Johny Hendricks chce mieć pewność, że przed nadchodzącą walką z Timem Boetschem przygotuje się najlepiej jak to tylko możliwe.
Dla byłego zawodnika i mistrza wagi półśredniej UFC Johna Hendricksa walka z Timem Boetschem będzie drugi pojedynkiem w kategorii średniej. Obaj zmierzą się 25 czerwca na gali UFC Fight Night 112 w Oklahoma City.
Ostatnia walka Hendricksa i zarazem jego debiut w dywizji średniej okazał się dla niego udany, ponieważ na gali UFC Fight Night 105 pokonał przez jednogłośną decyzje Hectora Lombarda. Dla Hendricksa była to bardzo ważna wygrana przerywająca serie trzech porażek.
Po zwycięstwie w dywizji średniej, Hendricks będzie chciał iść za ciosem i zamierza przygotować się do kolejnej walki najlepiej jak potrafi. W rozmowie z MMAJunkie.com powiedział, że do walki z Boetschem będzie chciał wyjść z najlepszą kondycją.
— Najbardziej ze wszystkiego chcę mieć pewność, że w każdy trening jaki robię włożę maksimum wysiłku. Jeśli więc robię trening jednego dnia, to chcę mieć pewność, że następnego dnia będę czuł zakwasy. Właśnie to chcę zrobić. To zazwyczaj trwa do trzech tygodni, ponieważ chcę przejść bardzo ostre treningi, a w tym przypadku może to potrwać do czterech tygodni. Będę miał potem jeszcze wystarczająco dużo czasu, aby popracować nad formą, zbiciem wagi i wszystkimi innymi kwestiami. Muszę mieć więc trochę swobody zanim to zrobię.