Brazylijczyk jest pewny siebie przed sobotnią walką.
Pierwotnie walkę planowano na 8 listopada ale dojdzie do niej dopiero za 2 dni. Mowa oczywiście o pojedynku Johna Linekera (24-7, 5-2 w UFC, #6 w rankingu UFC) z Ianem McCallem (13-4-1, 2-2-1 w UFC, #3 w rankingu UFC). Po ważeniu przed UFC Fight Night 56 Amerykanin rozchorował się i walka została anulowana. Miejmy nadzieję, że teraz walka odbędzie się.
Brazylijczyk wręcz kipi pewnością siebie przed swoją kolejną walką i wie jak będzie ona przebiegać.
Miałem świetny obóz treningowy przed tą walką, przebywałem w American Top Team na Florydzie pracując nad moimi zapasami, czymś co pewnie bardzo przyda się w tej walce. Byłem gotowy kiedy walka została anulowana, więc po prostu trenowałem dalej skupiając się na tym nad czym potrzebowałem popracować. Dodatkowy czas pomógł mi bardzo w tym aby być gotowy na tę walkę.
Jestem pewny, że on będzie dużo się poruszał w pierwszej rundzie tak samo jak robił to w swoich poprzednich walkach. On będzie dużo biegał i próbował mnie obalić. To jego gra i jedyna droga do pokonania mnie. On będzie próbował obalać i obijać mnie przed trzy rundy ale jestem gotowy. Jestem bardziej niż gotowy na każdą sytuację.
Mój plan na walkę jest prosty, łatwy do nauczenia ale ja zawsze dodaję nowe bronie aby stawać się kompletniejszym zawodnikiem.
Lineker mówił też, że wierzy w to, że wygrany tego pojedynku będzie kolejnym który zawalczy o pas wagi muszej. Odpowiedź na pytanie: kto wygra? Poznamy już w najbliższa sobotę.