Po tym jak już chyba wszyscy zabrali głos w sprawie wypłat od Reeboka, przyszła kolej na także na kilka słów od Joe Rogana.
W swoim ostatnim programie “The Joe Rogan Experience” poruszył ten temat, ale jednocześnie dodał, że nie zna szczegółów umowy. Na podstawie dostępnych informacji oraz w głównej mierze negatywnych komentarzy zawodników, powiedział, że jest to niepokojąca sytuacja.
„Nie jestem biznesmenem. Byłbym najgorszym biznesmenem na świecie i gdybym był właścicielem UFC, to zapewne już złożyłbym papiery o bankructwie. Nigdy nie doszedłbym do tego, gdzie to wszystko teraz jest. Nigdy nie zrobiłbym jakiegokolwiek mądrego ruchu jakie robią ci goście. Jestem idiotą jeśli chodzi o sprawy biznesowe, ale nie podoba mi się kiedy zawodnicy cierpią z powodów finansowych. W ogóle mi się to nie podoba.”
Zobacz ile pieniędzy będą dostawać zawodnicy objęci umową z Reebokiem.
Zawodnik wagi lekkiej Myles Jury buntuje się przeciwko takiej umowie. Inni, jak na przykład Joe Lauzon twierdzą, że nie jest tak źle. Zawodnik wagi ciężiej Brendan Schaub również nie jest zadowolony ponieważ jego zdaniem w ostatnich sześciu walkach jakie stoczył, jego pensja od sponsorów była sześciocyfrowa. Po 12 walkach w UFC, Schaub miałby teraz dostać $10 000 dolarów za kolejną walkę mając umowę z Reebokiem.
„Kiedy widzisz tych chłopaków narzekających i mówiących o różnicy w wysokości wynagrodzenia, to nie jest dobre – bardzo niedobre. Wszystkie te sprawy powinny być wypracowane. To powinno być opracowane wcześniej.
Nawet mistrz dostanie 40 kawałków. Najlepszy zawodnik na świecie ma dostać 40 kawałków? To po prostu jest niewystarczające przynajmniej według mnie. Tak nie powinno być.”
Okaże się, czy odpowiedź zawodników zmusi UFC do zmiany struktury wynagrodzeń. Przy obecnych ustaleniach, większość tych, którzy publicznie wyrażali swoją opinię są przeciwni nowym umowom. Rogan nie omówił potencjalnych rozwiązań problemu, ale napomknął, że przez tę umowę partnerstwo między Reebokiem i UFC może nie wyjść najlepiej jeśli zawodnicy są tak negatywnie nastawieni.
„To wspaniałe mieć tak wielkiego sponsora jak Reebok, ale nie kosztem cierpienia zawodników.”
No i ma rację, jak normalnie gladiatorzy w starożytnym Rzymie, mało dostają, wolność ograniczona, a najwięcej zgarnia ten łysy Dana. Wiem, że są dodatkowo normalne wypłaty, ale z własnymi sponsorami zawodnicy trzepali lepszą kapuchę.