Joannie Jędrzejczyk nie udało się pokonać Weili Zhang i odebrać jej tytułu mistrzyni wagi słomkowej na gali UFC 248, ale bez dwóch zdań może być dumna z siebie i zadowolona ze swojego występu w jednym z najlepszych o ile nie najlepszym pojedynku kobiet w UFC.
Joanna Jędrzejczyk przegrała z Weili Zhang przez niejednogłośną decyzje po niesamowitej pięciorundowej wojnie w której obydwie zawodniczki poszły na całość bez kalkulowania. Za ten pojedynek zarówno Zhang jak i Jędrzejczyk otrzymały bonusy za walkę wieczoru.
Po walce obie zawodniczki z szacunkiem odniosły się do siebie i pogratulowały sobie. Zaraz po walce zostały przewiezione do szpitala, ponieważ obydwie przyjęły mnóstwo ciosów. Największe wrażenie robiła jednak rozbita i zdeformowana od opuchlizny twarz Jędrzejczyk.
Zapytana, czy czuje, że zrobiła wystarczająco dużo, by wygrać przez decyzję, Jędrzejczyk z pokorą i szacunkiem przyjęła porażkę.
„Widzisz mój obrzęk, czułam to, ona świetnie zawalczyła. Czegoś mi brakowało, ale czułam te wszystkie ciosy. Od trzeciej rundy opuchlizna zaczęła mi przeszkadzać i czułam, że to się robiło coraz bardziej spuchnięte, a moja głowa zaczęła pulsować.
Ale wszystko jest w porządku. Gratulacje dla mistrzyni, jestem bardzo szczęśliwa, że dałyśmy wam dobrą walkę.”
Była to 10. walka o tytuł UFC dla Jędrzejczyk, to jak dotąd najwięcej walk spośród wszystkich kobiet w historii organizacji. Polka posiada również rekordową liczbę pięciu obronionych walk o tytuł wagi słomkowej z rzędu, choć przegrała już cztery walki o mistrzostwo z rzędu.
Biorąc pod uwagę ten poziom doświadczenia, Jędrzejczyk stwierdziła, że nie było nic szczególnego w Zhang, co by ją zaskoczyło.
„Nie bardzo, byłam gotowa na wszystko. Obydwie dałyśmy niesamowity występ. Jestem dumna z siebie i mojej drużyny. Pracowaliśmy bardzo ciężko. Dwa lub trzy razy dziennie, 13 razy w tygodniu przez ostatnie dziewięć tygodni w American Top Team.
Wielkie podziękowania dla moich trenerów, Mikey’a Browna, Katel’a Kubisa, Mikey’a Rod’a, Phila Daru, mojego fizjoterapeuty Kamila Iwańczyka.”
Jędrzejczyk podziękowała również przyjaciołom, rodzinie i kibicom, nie dając żadnych powodów ku temu, by sądzić, że w najbliższym czasie miałaby zwolnić tempo. 32-latka wielokrotnie powtarzała, że nadal czuje się mistrzynią, odkąd w listopadzie 2017 roku straciła tytuł w walce z Rose Namajunas i podtrzymała to stanowisko po porażce z Zhang, jednocześnie okazując uznanie mistrzyni.
„Dziękuję za przybycie i wsparcie. Do zobaczenia wkrótce… To nie ma znaczenia. Czuję się jak mistrzyni, z pasem lub bez, byłam tam. Jestem z niej bardzo dumna, gratuluje Weili.”