Mistrzyni wagi słomkowej UFC Joanna Jędrzejczyk ma przed sobą trudne wyzwanie – 20 czerwca zmierzy się w pierwszej obronie pasa z Jessicą Penne w walce wieczoru na gali UFC Fight Night 69 w Berlinie.
Ostatnio pojawiła się w audycji Submission Radio i opowiadała o swojej karierze i nadchodzącym starciu z Penne. Jak Polka zapatruje się na tą walkę?
„Każda walka jest coraz trudniejsza. Możesz być underdogiem, a mimo to pokonać mistrza. Ja to zrobiłam poprzednim razem. Mam wiele szacunku dla moich przeciwniczek. Oczywiście ja i moi trenerzy mamy gameplan na tą walkę, zresztą jak na każdą, ale nigdy nie wiadomo, co zdarzy się w octagonie. Zawsze musisz mieć plan awaryjny, na każdą sekundę w octagonie. Jessica jest świetna w parterze, ma dobre zapasy, ale nie tak dobre jak Carla, natomiast na pewno uderza lepiej niż Carla i pewnie będzie chciała mnie sprowadzać do parteru po akcjach bokserskich. Zobaczymy. Tak czy siak, zamierzam nadal być mistrzynią.”
Joanna zdradziła także swoje powody, dla których zaczęła trenować sporty walki:
„Byłam jakieś 10 kilo cięższa niż teraz. Nie czułam się dobrze. Byłam wtedy w szkole, więc chciałam wyglądać atrakcyjnie.
Miałam 16 lat, chciałam coś zrobić ze swoim życiem. Chciałam być zdrowa, zrzucić parę kilo, więc poszłam na pierwszy trening. Na początku nawet nie wiedziałam, co to jest muaythai. Ale tak bardzo mi się spodobało, że już po sześciu miesiącach treningów wzięłam udział w pierwszych zawodach w Polsce. Wygrałam, i wtedy zrozumiałam, że to coś, co chcę robić.
Teraz jestem zdrowa, w formie i szczęśliwa, że skończyłam studia wychowania fizycznego. Mogę być nauczycielem, trenerem personalnym, ale przede wszystkim jestem zawodowym sportowcem.”