Jimmie Rivera stoczy 1 czerwca na gali UFC Fight Night 131 walkę z Marlonem Moraesem, ale pierwszą walką jaką „El Terror” chciał stoczyć miał być pojedynek z byłym mistrzem wagi koguciej Codym Garbrandtem.
Rivera będzie musiał poczekać na walkę Codym Garbrandtem, ponieważ ten ma już zestawiony pojedynek rewanżowy z aktualnym mistrzem T.J’em Dillashaw na gali UFC 227. Zarówno jedna jak i druga walka będzie bardzo interesująca, jednak wydaje się, że Rivera nie jest do końca zadowolony z takiego obrotu sytuacji i w rozmowie z Submission Radio powiedział, że Garbrandt unika konfrontacji z nim.
„Wiem, że Cody mówił, „och, może zrobimy kolejną walkę z T.J’em lub z Cruzem.” Po prostu myślę, że próbuje mnie unikać. Wysłałem wiele rzeczy w mediach społecznościowych i on nie odpowiedział na nic. Po prostu myślę, że nie chce trudnej walki, chce łatwej walki. On chce walczyć z ludźmi z którymi wie, że może ich pokonać, nie z gośćmi, których w jego mniemanie nie pokonałby.”
W podobnym tonie Rivera wypowiedział się na ten temat w BJ Penn Radio.
„Myślę, że menadżer Marlona [Ali Abdelaziz] tak naprawdę nie chroni go. On chroni tylko swojego złotego chłopca, którym jest Cody. Uważam, że chroni Cody’ego, ponieważ wie, że jeśli go dopadnę, złoję mu dupę. Po prostu rzucają ludźmi dookoła, próbując mnie wykoleić. I lubię to. Dzięki temu będę kurwa jeszcze bardziej trenował, żeby wyjść do walki i zlać komuś dupę.”
Jeżeli Jimmie Rivera wygra swoją kolejną walkę i powiększy imponujący rekord do 22-1, to być może wkrótce i tak spotka się z Codym Garbrandtem lub nawet zawalczy o pas wagi koguciej. Pytanie tylko, czy pas mistrza zostanie u T.J’a Dillashaw czy wróci do Cody’ego Garbrandta.