Najwidoczniej nie przejął się łomotem jaki otrzymał z rąk Szweda.
Anglik w najbliższym pojedynku zmierzy się z Mauricio „Shogunem” Rua. Ostatni raz walczył właśnie z „Maulerem” i była to jego pierwsza przegrana w karierze. Wygląda na to, że skoro ten okazał się od niego lepszy oraz pokonał jego przyszłego rywala to być może będzie miał do przekazania trochę wiedzy i umiejętności przydatnych w walce z Brazylijczykiem.
O ich współpracy główny zainteresowany mówi tak:
Zawsze planowaliśmy razem popracować. Nasza walka to był biznes, który już się zakończył i możemy razem ćwiczyć. Uczę się nowych rzeczy. Przywykłem do trenowania w jednym miejscu, z tymi samymi ludźmi, od tutejszych trenerów uczę się sporo nowych sztuczek i umiejętności. Naprawdę poznałem tu mnóstwo nowości.
A do walki z Shogunem dojdzie ósmego listopada w brazylijskiej Uberlandii. Taka podróż będzie pewną nowością dla Manuwy gdyż nigdy jeszcze nie walczył poza swą ojczyzną Anglią, a zdecydowaną większość walk stoczył w samym Londynie.
Ma zdrowy stosunek do tego co robi. Szwed nie byl jego wrogiem , zalatwiali ” sluzbowe zlecenie”. Gus jest szczytem dywizji , ogral go i shoguna . Nie bedzie przecież szydzil z Manuwy … Jest sie od kogo uczyc.
Gus go czolowka. A ktos pamieta jego walke z Kulakiem. Mega sie rozwinal chlopak. Polacy brac przyklad!