Pretendent do tytułu wagi półciężkiej Jimi Manuwa chce iść za ciosem i po dwóch zwycięstwach z rzędu chciałby jak najszybciej stoczyć kolejną walkę.
Jimi Manuwa (17-2) wciąż ma szansę na walkę na UFC 214 w przypadku gdy doszłoby do wycofania się Daniela Cormiera lub Jona Jonesa, ale mimo wszystko nie jest to obietnica pewnej walki i z tego powodu Poster Boy nie jest zadowolony.
Manuwa nie jest już najmłodszym zawodnikiem mając na karku 37 lat, więc zrozumiałe jest, że chce on wykorzystać nadarzające się okazje i jak sam twierdzi jest to odpowiedni czas. Z trzema zwycięstwami na cztery ostatnie walki, Manuwa powiedział serwisowi Champions.co, że być może zmieni kategorię wagową, aby pozostać aktywnym.
— Nie chcę teraz czekać. Jestem teraz w najlepszym momencie swojej kariery i mam za sobą dwie wygrane. Nie chcę czekać. Myślałem o przejściu wyżej lub niżej. Aktualnie ważę 104 kg, więc mogę iść wyżej lub zejść w dół. Wszystkie opcje są otwarte. Ciężko pracuję i jestem gotowy.
Aktualnie dywizja półciężka jest zajęta, ponieważ Daniel Cormier będzie bronił tytułu z Jonem Jonesem w lipcu, a w sierpniu Alexander Gustafsson zmierzy się z Gloverem Teixeira. To sprawia, że brakuje rywala dla Anglika, chociaż Jimi wspomniał jeszcze o Mauricio Shogunie Rua, który byłby interesującą propozycją.
— Muszę iść naprzód, ale tam są tylko Gus, Teixeira, Jones lub DC i oni mają zestawione ze sobą walki. Będziemy musieli poczekać na rozwój wydarzeń. Zapytałem Shoguna, ale on odmówił, ponieważ leczy kontuzję i nie będzie go aż do września. Nie ma dosłownie nikogo w dywizji z kim mógłbym się zmierzyć. Będziemy musieli zobaczyć co dalej.