Colby Covington w jednym z ostatnich wywiadów w szokująco ostrym trash talk’u obrzucił Dustina Poiriera obelgami, a spekulacji na temat przyszłości obu zawodników jest coraz więcej.
O ile kiedyś byli kolegami z American Top Team, to w ciągu ostatnich kilku lat ich relacje uległy drastycznemu pogorszeniu, do tego stopnia, że – delikatnie mówiąc – nie lubią sią.
Obecnie walczą w różnych kategoriach wagowych, ale nie ma co ukrywać, że Dustin Poirier i Colby Covington najwyraźniej chcą walczyć ze sobą.
Podczas ostatniego wywiadu z The Schmo, Covington poszedł ostro po bandzie ze swoim trash talk’iem podczas omawiania konfliktu z „Diamentem”.
„To jest bardzo osobista sprawa, tu nie chodzi o rankingi. On jest numerem jeden w wadze lekkiej, ja jestem numerem jeden w wadze półśrednie, ale szczerze mówiąc Schmo, ważymy dokładnie tyle samo. On waży pewnie z 5-10 funtów więcej ode mnie. Wchodziliśmy na wagę każdego dnia i Dustin ważył 185, 190. Ja mam około 182, maksymalnie 185. To nie jest tak, że czepiam się gościa z innej kategorii wagowej.
Czepiam się gościa, który powiedział w mediach, że „załatwimy sprawy na boku”. Powiedział, że kiedy spotka na swojej drodze Colby’ego, to „pójdą na stronę, aby załatwić sprawę”. Chcę, żeby ci faceci byli odpowiedzialni za swoją uliczną reputację. Mówią te wszystkie pierdoły w mediach, ale kiedy przychodzi czas na zrobienie interesu, wejście do klatki i prawdziwą walkę, nigdzie ich nie ma. Więc Dustin, jesteś pier***nym tchórzem, twoja żona jest dziwką i ma sztuczne cycki, a ty jesteś gównianym ojcem.”
Najnowsze doniesienia z Twittera mówią, że Dustin Poirier i Nate Diaz mogą rzeczywiście szukać sposobu na rozstrzygnięcie w Oktagonie ich własnego sporu w najbliższej przyszłości, potencjalnie już w styczniu.
Jest też możliwość, że Dustin Poirier się zresetuje, weźmie trochę czasu z dala od mieszanych sztuk walki i w końcu wróci, by zmierzyć się z Michaelem Chandlerem. Jeśli wygrałby ten pojedynek, mógłby wrócić na szczyt listy pretendentów do walki o tytuł wagi lekkiej UFC.