Lil’ Heathen docenia klasę rywala, ale wytyka też jego problemy.
W co-main evencie niedzielnej gali UFC Fight Night 88 Jeremy Stephens (25-12, 12-11 w UFC, #8 w rankingu UFC) wypunktował Renana Barao (33-4 1 NC, 8-3 w UFC), dla którego była to pierwsza potyczka w kategorii piórkowej.
Na pogalowej konferencji Amerykanin docenił wytrzymałość rywala i wskazał, że to presja i kondycja zadecydowały o wyniku walki.
On jest twardy, przyjął wiele uderzeń, którymi nokautowałem przeciwników. Myślę, że psychicznie złamałem go w oktagonie, plan na walkę był taki by ciągle go naciskać, iść do przodu, presja, presja, presja, i on nie nadążał za mną.
Mimo to Stephens nie był w stanie dokonać tego co 2-krotnie uczynił T.J. Dillashaw (12-3, 8-3 w UFC, #1 w rankingu UFC) – znokautować Barao.
Tak T.J. Dillashaw, inny świetny były mistrz, on naciskał na niego, nie pozwolił się zastraszyć, wykorzystał wiele technik i złamał Barao. On znokautował go 2-krotnie. Ja uderzałem o wiele mocniej i nie mogłem go znokautować. To pokazuje, że Barao jest prawdziwym mistrzem.
dobra walka beautiful are.sh/kf