Jeff Monson chce Fedora, a potem świat

Jeff Monson, najciężej pracujący anarchista w MMA, jest gotowy na prawdziwe wyzwanie.  Po poddaniu Sergei Kharitonova na Dream.8, zadecydował, że jest gotowy na Fedora Emelianenko 🙂.

“Chcę walczyć w Dream, chcę walki z Fedorem.”

Dziwi mnie ta wypowiedź, pamiętam jego walkę z Roy’em Nelson’em. Oglądając ją byłem pewien, że wygrał Roy, budzę się rano a na wynikach co innego, zaskoczenie. Nie dostaje się walki z Fedorem pokonując takich ludzi jak Roy Nelson, Sergei Maslobojev, Sergei Kharitonov, jedynie ten ostani potrafi walczyć.

13 thoughts on “Jeff Monson chce Fedora, a potem świat

  1. dużo fighterów chciało by być obitym przez Fedora 😉
    Jeff musi się niestety ustawić w długiej kolejce (jak po pączki w tłusty czwartek) lub czekać aż jacyś naukowcy sklonują The Last Emperora 🙂

  2. wystarczy ze jakiś siurek wygra z kimś kto lokuje się w pierwszej 20 wagi ciężkiej na świecie i już chce walczyć z Fiodorem – oni nie mają równo pod sufitem – wycierają sobie Fiodorem gębę ile tylko się da. Nie umieją wystarczająco dobrze walczyć więc robią sobie reklamę własną gębą. Żenada…..

  3. Chciec to se moze! Tak jak kolega wyzej powiedzial, kolejka jest dluuuga i w dodatku znacznie lepszymi nazwiskami!

  4. dobra, dobra ale jak mozna zalozyc czarne skarpetki do adidasow?!
    nie dosc ze bez talencie to jeszcze bez guscie 😀

  5. 2x wygrac ADCC i w MŚ FILA.
    A Monson porobił Kharintova jak dziecko, biorąc pod uwagę, że była to jego 3 walka w ciągu 3 tygodni to gość albo ma kłopoty finansowe, albo końskie zdrowie 🙂

  6. Jak można wygrać ADCC nie mając talentu ?

    jak to napisał koy – widac mozna 😉

    spoko, spoko bez cisnien panowie, pamietam jakie byly trudnosci aby zrealizowac walke crocop – fedor a co dopiero jakis kmiot z poza pierwszej dwudziestki… za duzo hormonow sie nalykal i mu buzuje ,,power w dyni ,że może wszystko,,

    lesnar rowniez chcial fedora na talerzu ale gdzie on tam do niego? moze jak wygra jeszcze z 10 walk to fedor sie namysli, a jak narazie nie ma sensu zawracac sobie tylka ,,przerosnietymi muchami,,

    to tak jak by ściemniacz-saleta chcial walczyc nagle o najbardziej prestiżowe pasy bokserskie czyli IBF, WBA, WBC, WBO…

  7. dobra… moze przesadzilem z tym porownaniem do sałaty ale w kolejce do fedora jest wielu innych interesujących zawodnikow ,ktorzy bardziej niz monson zasluzyli na taki pojedynek.

  8. czarne skarpetki moze nosic kazdy %) wygrac ADCC juz nie kazdy %)

    Poza tym juz pisalem, nie liczy sie czasami, kto zasluzyl na walke, tylko to co ludzie beda chcieli zobaczyc. Przyklad Choi czy Zulu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *