„Naprawdę, naprawdę chcę, żeby moja następna walka była już tą o tytuł. Wypruwałem sobie żyły i czuję, że naprawdę na nią zasługuję. Dlatego podpisałem kontrakt ze Strikeforce – żeby dostać szansę walki o tytuł. Mogłem iść prosto do UFC. Oferowali te same pieniądze, ale w końcu uznałem, że chcę spełnić moje marzenie o byciu mistrzem świata, a najkrótszą drogą do tego jest Strikeforce. Tak jak powiedziałem, następną walkę chcę już o tytuł. Jeśli nie przeciwko Diazowi, to może przeciwko komuś innemu. Nie mogę na niego czekać i nie mogę go kontrolować. Chcę walki o tytuł i to jest powód podpisania kontraktu. Nie chcę wciąż walczyć w nie-tytułowych walkach, bo nie po to tu przyszedłem. Ostatnią walką dowiodłem swojej wartości i zobaczymy, co się teraz stanie. Mam nadzieje, że Nick Diaz się zbierze do kupy i będziemy mogli stanąć naprzeciwko siebie. To będzie świetna walka, nie tylko dla nas dwóch, ale i dla fanów”.
Była gwiazda NFL, Jay Hieron mówi, że jest gotów na walkę o tytuł mistrza Strikeforce wagi półśredniej – co jest jedynym powodem jego podpisania kontraktu. Niestety jego walkę o mistrzostwo z Nickiem Diazem, która miała odbyć się 15 sierpnia, odwołano ponieważ Diaz nie stawił się na obowiązkowy test anty-dopingowy przed walką i zastąpił go Jesse Taylor. Hieron wygrał jednogłośną decyzją z „JT Money” i nie chce kolejnych sztuczek Diaza. Strikeforce planuje kolejną ich walkę pod koniec 2009 – czy Diaz podejmie wyzwanie?