Większość z nas zgodzi się, że kontuzje w UFC to spory problem, który nie dotyczy tylko wybranych kategorii wagowych czy klubów, ale wszystkich zawodników. Javier Mendez, który nadzoruje np. Caina Velasqueza, ma pomysł, jak temu zaradzić:
„Jeśli możemy zminimalizować pewne rzeczy, chciałbym spróbować to zrobić. To oznacza lżejsze sparingi przed samą walką. Oczywiście sparingi są potrzebne, bo tylko tak można się do walki przygotować. Ale myślę, że można je trochę ograniczyć. Jeśli zawodnik przychodzi do mnie i mówi, że chce mieć trzy dni w tygodniu ciężkich sparingów, to nie mogę mu odmawiać. Zawsze pozwalam zawodnikom podjąć decyzję, czy chcą mieć trzy, dwa, czy jeden dzień mocnych sparingów. Nie zezwalam na całkowity brak ciężkich sparingów, bo muszą wiedzieć, jak to jest naprawdę w walce.”
Velasquez wypadł z rozpiski UFC 180 z powodu kontuzji kolana, ale nie jest jedynym zawodnikiem którego uraz wykluczył z walki. Mistrzowie UFC: Anthony Pettis i Jon Jones również zmagali się z urazami kolan w tym roku. Słyszeliśmy w tym roku niejednokrotnie też o kontuzjach rąk, barków, pleców czy karku.
Mendez chce ograniczyć ciężkie sparingi – ciekawe, czy zawodnikom spodoba się ten pomysł.
Paździoch z Kiepskich powiedział by krótko: „Panie co pan pieprzysz”…
Z tego co wiem to AKA slynie z najciezszych sparingow…
Gdyby babka miala wasy to by dziadkiem byla
Ja proponuje, zeby przestali w ogole cwiczyc, nie beda miec kontuzji.
Troche mi to zaczyna przypominac motyw z przewrazliwionymi matkami, ktore nic dziecku nie pozwalaja bo mu sie cos stanie -> np. wszystko musi miec umyte i sterylne, podczas gdy same jadly nieumyte marchewki z pola 😛
Toz to sa fajterzy! cwicza ciezko, bo chca wiedziec, ze przed walka zrobili ze swojej strony wszystko aby byc na 100% Co to za bullshit o lzejszym trenowaniu.
kejn wybrał dziesięć?
Trochę nabzdurzył moim zdaniem. To zawodnik ma słuchać trenera, bo to trener wie jak mają wyglądać przygotowania, to po pierwsze, a po drugie on ma myśleć chłodno, analitycznie, bez emocji i w razie czego ostudzić zapał zawodnika który przez pragnienie zwycięstwa chce trenować na 120% non-stop, choć to dla niego złe. Bo potem dzieją się rzeczy jakie stały się z Barao przed niedoszłą walką z TJem, albo jak JDS po drugiej walce z Cainem marudził potem, że był przetrenowany. No a Cain powinien wywalić swojego trenera od przygotowania siłowego który najpierw mu każe robić wyprosty kolan z kolosalnym obciążeniem w wielkich ilości na maksa szybko a potem jest zdziwienie, że kontuzja kolana.
Każdy trenuje ciężko, trzeba trenować mądrze.
Mustela, pieprzysz głupoty.