Były mistrz wagi półciężkiej UFC Jan Błachowicz radził sobie już z porażkami, ale jego ostatnia przegrana i utrata mistrzowskiego pasa wyraźnie zabolała go bardziej niż wszystkie inne.
„To było trochę gorsze, bo straciłem pas” – powiedział Błachowicz w rozmowie z MMA Junkie.
Błachowicz po raz ostatni stanął w klatce w październiku, gdzie został pokonany przez weterana Glovera Teixeirę, przegrywając przez poddanie w drugiej rundzie.
Cieszynianin żartował po walce, że zostawił swoją „legendarną polską moc” w hotelu w Abu Zabi. Teraz, gdy zastanawia się nad tym występem, przyznaje, że przed walką nie był w 100 procentach przygotowany do walki.
„To był trudny przeciwnik, ale i tak nie byłem sobą” – powiedział Błachowicz. „Nie chcę się tłumaczyć, ale to nie była moja noc, to nie był mój dzień. Ta walka nie powinna się odbyć tego dnia, nie dla mnie. Ale wiecie, nie byłem mistrzem tej nocy. Glover był mistrzem i to wszystko. Ale tym razem nie zostawię legendarnej polskiej siły w hotelu. Zabiorę ją ze sobą i wszystko znów będzie na właściwym miejscu”.
Błachowicz (28-9 MMA, 11-6 UFC) rozpocznie tę podróż 26 marca, kiedy zmierzy się z topowym pretendentem Aleksandarem Rakicem (14-2 MMA, 6-1 UFC) w głównym wydarzeniu gali UFC Fight Night 205 w Nationwide Arena w Columbus w Ohio.
Jest to kluczowa walka, ponieważ Błachowicz jest nadal na wysokim #1 miejscu w rankingu wagi półciężkiej UFC, a Rakic jest sklasyfikowany na #10 miejscu. Jednak Błachowicz widzi w tym starciu zarówno rozrywkę dla fanów, jak i ważny moment w swojej karierze.
„Oglądałem jego walki, więc wiem jak walczy, jaki ma styl. To silny, eksplozywny, młody chłopak – naprawdę wysoki, więc to będzie trudna walka. Lubi walczyć w stójce. Dobry kickboxer. Ja też lubię walczyć w stójce, więc myślę, że ludziom spodoba się ta walka. Myślę, że zobaczą dużo mocnych ciosów, kopnięć i tego typu rzeczy, więc to będzie naprawdę dobra walka i jestem naprawdę szczęśliwy.
Słuchajcie – ja po prostu chcę wejść do Oktagonu, bo również ta walka da mi pewne odpowiedzi, a ja chcę tych odpowiedzi i tyle. Nowa przygoda dla mnie, nowa historia, pierwszy krok do odzyskania pasa”.
Błachowicz powiedział, że ma nadzieję, że zaimponuje na tyle w wygranej walce, że będzie w stanie uzyskać natychmiastową szansę na walkę o pas.
„To byłaby idealna historia – jedna wygrana i znowu walka o pas, ale zobaczymy. Jeśli walka będzie dobra, nokaut w pierwszej lub drugiej rundzie, lub poddanie, może dadzą mi walkę o pas, ale może będę miał kolejny pojedynek. Zobaczymy. Jestem gotowy, żeby znowu być mistrzem i nie ma znaczenia, czy muszę stoczyć przed tym jedną czy dwie walki.”
Jest to idealny moment, by odbić się po rozczarowującym wyniku. W końcu, w 2017 roku, był w trudnej sytuacji z bilansem 1-4 i zupełnie nie zapowiadał się na pretendenta do tytułu, zanim uzyskał bilans 9-1 w kolejnych pojedynkach i zdobył tytuł wagi półciężkiej UFC, a następnie obronił go jeden raz, zanim stracił go w walce z Teixeirą.
Błachowicz przyznaje, że porażka wywołała duże emocje, ale czuje się przygotowany do powrotu w najwyższej formie.
„Kiedy myślę o mojej karierze w MMA, to mam kilka wygranych, przegranych, (znowu) kilka wygranych, przegranych i zawsze po przegranej wracam silniejszy. Tym razem będzie tak samo, bo mam w sobie dokładnie to samo uczucie. Wszyscy to widzą na siłowni – widzą starego Jana Błachowicza, który niszczy prawie wszystkich.”