Pretendent do tytułu mistrza wagi półciężkiej UFC Jan Błachowicz był w trudnej sytuacji podczas walki z Aleksandarem Rakicem na gali UFC on ESPN 36.
W sobotni wieczór, w głównym wydarzeniu gali UFC Vegas 54, doszło do starcia dwóch pretendentów do tytułu wagi 205 funtów. Jak można się było spodziewać, walka spełniła pokładane w niej nadzieje, dopóki nie została przerwana w trzeciej rundzie z powodu kontuzji Rakica.
Nie była to jednak walka, która ułożyła się idealnie dla Błachowicza. Wprawdzie wygrał, ale odniósł też kilka obrażeń. W pierwszej rundzie polski zawodnik odniósł uraz oka po uderzeniu przez Rakica. Podczas gdy widać było, że oko Błachowicza wyglądało na uszkodzone i krwawiło, nikt nie znał prawdziwego stanu aż do zakończenia walki.
W programie The MMA Hour z Arielem Helwanim, Jan Błachowicz zdradził, że po pierwszej rundzie był całkowicie ślepy na lewe oko. Przyznał, że obawiał się, że walka zostanie przerwana, ale walczył dalej. Na szczęście przeszedł już operację i powinien być gotowy do walki jeszcze w tym roku.
„To był jeden z pierwszych ciosów w pierwszej rundzie. Bardzo mnie to zaniepokoiło. Nic nie widziałem. W pierwszej rundzie byłem ślepy na lewe oko, bo krew była wszędzie w moim oku, więc po prostu wycierałem krew z oka. W drugiej rundzie bałem się, że uraz jeszcze bardziej się powiększy. Byłem jednak skupiony i gotowy na wszystko.
Trochę się martwiłem, ale nie myślałem o kontuzji. Po prostu starałem się ukryć to oko, żeby nie otrzymywać więcej ciosów w to miejsce. Pomiędzy pierwszą a drugą rundą też się trochę martwiłem, bo kiedy zobaczyłem twarz lekarza, jego mina nie była dla mnie zbyt dobra i powiedziałem: „Oooo”. Ale przyszedł drugi lekarz i powiedział: 'W porządku, nic mu nie jest, może walczyć””.