Jan Błachowicz pokonał Ronaldo Souzę na gali UFC Fight Night 164 w Sao Paulo po bardzo wyrównanej, ale trudnej i mało emocjonującej walce.
Gala UFC w Sao Paulo zakończyła się walką wieczoru w której zajmujący #6 miejsce w rankingu dywizji półciężkiej Jan Błachowicz zmierzył się z debiutującym w kategorii 205 funtów Ronaldo Souzę, który jest sklasyfikowany na #8 miejscu w rankingu wagi średniej.
Ronaldo Souza po rozpoczęciu walki od razu skrócił dystans, spychając Jana Błachowicza pod siatkę. Obydwaj zawodnicy przez dłuższy czas starali się wypracować dla siebie przewagę, ale Błachowiczowi udało się zerwać klincz i wrócić na środek klatki. Nie minęło dużo czasu, zanim Jacare ponownie sklinczował. Walka ponownie utknęła pod siatką, a obydwaj zawodnicy zadawali sobie pojedyncze uderzenia i ciosy kolanami.
Druga runda wyglądał bardzo podobnie do pierwszej. Niewiele się wydarzyło w półdystansie i walka szybko zeszła ponownie do klinczu pod siatką, który sprokurował Brazylijczyk. Jacare sprawiał sporo problemów Błachowiczowi przypierając go plecami do siatki, ale Polak umiejętnie bronił się przed sprowadzeniami do parteru.
W trzeciej rundzie, Błachowicz zaczął wyprowadzać więcej ciosów i kopnięć oraz łatwiej wychodził z klinczu w porównaniu do dwóch poprzednich rund. Widać było jednak, że Polak oddycha coraz ciężej. Souza zadał tu i ówdzie kilka ciosów, ale bardziej aktywny był w tej materii Błachowicz. Na obydwu stopach Jana zaczęła pojawiać się spora opuchlizna.
W czwartej rundzie lewa stopa Błachowicza wyglądała już naprawdę źle, ale Polak kontynuował wyprowadzanie co jakiś czas kopnięć. W tej rundzie ponownie brakowało jakichś lepszych akcji po obydwu stronach. Jacare jeszcze raz skrócił dystans i zamknął rywala pod siatką. Po powrocie na środek Oktagonu, zawodnicy sporadycznie wyprowadzali pojedyncze ciosy.
Ostatnia runda wyglądała bardzo podobnie jak reszta walki, aż do końca rundy. Jacare próbował ponownie wejść w klincz, ale przyjął podbródkowy. Potem Błachowicz zainicjował serię ciosów, którymi doprowadził do upadku Brazylijczyka, ale ten szybko się pozbierał. To była zdecydowanie najbardziej ekscytująca część całej walki.
Ostatecznie Jan Błachowicz pokonał Ronaldo Souzę przez niejednogłośną decyzję (48-47 x2, 47-48).
Dla Jana Błachowicza była to szósta wygrana walka z siedmiu ostatnich pojedynkach. Polski zawodnik wrócił do Oktagonu po spektakularnym zwycięstwie z byłym mistrzem wagi średniej Luke’em Rockholdem, który również zadebiutował w wadze półciężkiej. Błachowicz znokautował go w drugiej rundzie.
Jeśli chodzi o Ronaldo Souzę, to jest to jego druga porażka z rzędu po wcześniejszej przegranej przez jednogłośną decyzję z Jackiem Hermanssonem.
Po wygranej walce, Błachowicz powiedział, że to nie był jego dzień i nie czuł tej walki oraz dystansu, ale czuł się dobrze, był dobrze przygotowany jednak nie był w stanie znaleźć odpowiedniego dystansu do Jacare. Na pytanie, co dalej, Błachowicz powiedział, że chce walczyć z najlepszymi i jest gotowy na walkę o tytuł z mistrzem Jonem Jonesem.
„Nie mam już zbyt wiele czasu, może jeszcze trzy lata zanim przejdę na emeryturę, więc teraz albo nigdy.”
Em duelo de cinco rounds, o polonês 🇵🇱@JanBlachowicz venceu o brasileiro 🇧🇷@JacareMMA por decisão dividida na luta principal do #UFCSP. Confira o que disseram as estrelas do evento após o duelo ⤵️ pic.twitter.com/STgf1rOd52
— αℓєx (@alexlimareal) November 17, 2019