(mmamania.com)
„Nie mogłem przyjść do UFC i walczyć z przeciętniakami. Muszę dostawać najlepszych. Bo ja jestem najlepszy. Chciałem od razu walczyć z Lesnarem, ale niestety akurat był chory. Będę mistrzem boksu i mistrzem UFC, bo oficjalnie trenuję dwa sporty. Znokautuję Couture’a, a potem chcę tego d*pka Brocka.”
Powiedział James Toney przed nadchodzącą walką na UFC 118 z Randy’m Couture (swoją drogą, odbędzie się ona dopiero 28 sierpnia, a on na półtora miesiąca przed, już zaczyna swoje gadki). Niby w MMA wszystko jest możliwe… zwycięstwo Toney’a nad Lesnarem też?
Wszyscy wiemy jak sie przewaznie kończa przygody podstarzałych bokserów w MMA – takze powodzenia Panie James.
ja stawiam na Toney`a i to nie tylko ze względu na wysoki kurs walki hehehe 😀 koleś jest dobry, ćwiczy zapasy z king mo wiec może cos będzie
zwykły tandetny hype i to wszystko, dostanie po mordzie i wyleci z UFC.
Hahaha punch-drunk idiot. 😀
Gdyby miało dojść do starcia Lesnara z Toneyem to chyba pierwszy raz będę trzymał kciuku za Brocka 😛
same buraki w tym ufc, przynajmniej w wadze ciężkiej, każdy napina się, że jest najlepszy
@Szymanki
Dokładnie tak jak mówisz. Amerykańskie show niekoniecznie najlepsze gatunkowo. A waga ciężka już w ogóle zaczyna ubywać z prawdziwych fighterów
bokser ktory bierze sie za zapasnikow… powodzenia. mogli mu dac najpierw jakiegos przecietnego strikera zeby go wypromowac, a dopiero potem go zgnoic.
hahah jesli on rozjebie Couture’a to chyba sie poplacze ze smiechy fakt ze Couture’a ma juz swoje lata ale jego wygrana jest dla mnie bynajniej pewna.A co do tego ze on Lesnara rozwali nie bede tego komentoal dopoki nie odbedzie sie walka z Couture’a
na tej fotce to chyba Toney dostał w mazak!