Trener w Glory MMA & Fitness ma wobec siebie zarzuty po sobotniej gali.
Na karcie głównej UFC Fight Night 194, Tim Elliott (17-12-1, 6-10 w UFC, #9 w rankingu UFC) podejmował Matheusa Nicolau (17-2-1, 5-1 w UFC, #11 w rankingu UFC). Amerykanin wygrał pierwszą rundę dzięki swoim zapasom jednak u każdego z sędziów, druga i trzecia odsłona padły łupem rywala co w konsekwencji doprowadziło do przegranej podopiecznego Jamesa Krause.
Po walce trener Tima przyznał, że jego podpowiedzi podczas trzeciej rundy nie były właściwe a wynikały z przekonania, że jego podopieczny wygrywał na kartach sędziów.
Wczoraj popełniłem ogromny trenerski błąd i jestem pewien, że będzie on mnie prześladował przez pewien czas. Wychodząc do trzeciej rundy byłem w 100% przekonany, że wygrał pierwszą i drugą. Niezależnie od tego czy była to prawda czy nie, powinienem skłaniać Tima do pracy w trzeciej a tego nie zrobiłem.
Wygrana, przegrana czy remis – jestem dumny z postępu jaki Tim zrobił w ciągu ostatniego roku. Jego chęci do nauki i bycie kierowanym przez trenera sprawiają, że jest tak niesamowity. Brak strachu podczas rywalizacji jest czymś, czego wszyscy moglibyśmy się uczyć od jednego z najbardziej efektownych zawodników MMA. Wiem, że sporo się od niego nauczyłem w ciągu ostatniego roku.
Nienawidzę przegrywać, ale to jest część tej gry. Bez względu na to, to jest gość, przechodziliśmy przez gorsze porażki niż ta. Mówiłem to wcześniej, ale powiem jeszcze raz – jest tylko jeden taki.
Przegrana z Nicolau przerwała passę wygranych Elliota, wcześniej Tima decyzjami sędziów pokonał Ryana Benoita i Jordana Espinosę.