Amerykanin zabiega o titleshota po najważniejszej wygranej w karierze.
W sobotę Jamahal Hill (11-1 1 NC, 5-1 1 NC w UFC, #10 w rankingu UFC) przed czasem odprawił Thiago Santosa (22-11, 14-10 w UFC, #6 w rankingu UFC) co mocno poprawia jego notowania w dywizji półciężkiej. Amerykanin nie jest jednak zadowolony ze swojego występu.
Jestem zadowolony z wygranej, ale nie jestem zadowolony ze swojego występu. Muszę wrócić na treningi i zrobić więcej dobrej roboty. To mam zamiar zrobić.
Zawsze szukam rozwoju, zawsze potrzebuję być lepszy. Zawsze. Nawet jeśli jest to najmniejsza rzecz lub może to być naprawdę małe i głupie, nadal muszę to poprawić.
Hill uważa, że niepotrzebne było wdawanie się w mocne wymiany uderzeń z rywalem, ponieważ to on mógł skończyć jako znokautowany.
Musze być bardziej cierpliwy, nie wdawać się w taką wymianę ognia. Mam to w sobie czasem tak, więc mogę być złapany dlatego muszę być zdyscyplinowany.
Spodziewałem się wojny, spodziewałem się gościa, który jest w czołówce i toczy bitwy z innymi, którzy nie odpuszczają. Popełniłem błędy i musiałem za nie zapłacić.
Jamahal domaga się walki o mistrzowski tytuł.
Chcę walki z Jirim. Pytam o tę walkę od dwóch lat, chcę go. Nie dbam o to, że teraz jest mistrzem. Mam dwa razy więcej wygranych w organizacji niż on.
Chcę go, dajcie mi tego, który zasiadał na tronie. Podejmę Jana Błachowicza. Jestem głodny, chcę złota. Lew jest głodny złota. Obecnego lub byłego.
Hill trafił do UFC po wygranej w programie Contender. W największej organizacji MMA na świecie Jamahal stoczył 7 pojedynków, z których 5 wygrał nokautując m.in. Johnny’ego Walkera i Jimmy’ego Crute.