(mmamania.com)
We wrześniu 2009 Jake Ellenberger wszedł praktycznie z ulicy na walkę z Carlosem Conditem, który był świeżo po niejednogłośnej porażce z Martinem Kampmannem. Po trzech rundach morderczej walki, to Condit wyniósł, znów niejednogłośne, zwycięstwo.
Dla „Natural Born Killer” zapoczątkowało to złotą passę – wygrywał z takimi zawodnikami jak Rory MacDonald, Dan Hardy i Dong Hyun Kim , a następnie ustalono jego walkę z B.J. Pennem. Zamieniła się ona w wizję walki z Georgesem St. Pierre, która jednak nie doszła do skutku z powodu kontuzji mistrza i w najbliższym czasie również do niej nie dojdzie, z powodu Nicka Diaza.
Condit ma jednak obiecaną walkę na 4 lutego 2012 na gali UFC 143: „St. Pierre vs. Diaz”.
Jake Ellenberger powiedział ESPN: „Nasza walka ma sens. Ale z jego perspektywy to ryzykowna walka. Mógł mieć walkę o pas, a teraz jeśli przegra, nie wiadomo, co się stanie. Ja bym chciał tej walki, ale to zależy od UFC i Carlosa. Na razie po prostu trenuję i szykuję się do walki w okolicach stycznia czy lutego. Zobaczymy, jak to będzie.”
Od czasu ich starcia w 2009, Condit ma rekord 4-0 (trzy KO i jedna decyzja), natomiast Ellenberger może się pochwalić rekordem 5-0 (4 KO i jedna decyzja). Ich walka na UFC 143 zatem zdecydowanie ma sens.
Non sens jeden powinien walczyć z Fitchem a drugi z Kosem. To by dało pełny obraz kto gdzie jest w tej dywizji
Zgadzam sie z kolegą wyżej Uszol i Pudel dla tych panów. A Condit chyba jest za mało medialny na UFC bo z tą walką o pas to jaja normalnie