Zuffa jako właściciel marki UFC posiada wystarczająco dużo pieniędzy aby promować i utrzymywać swoją organizację, ale problemy zaczynają się wtedy kiedy dochodzi do tego utrzymanie marki i organizacji Strikeforce.
Strata pieniędzy i odwołanie jednej gali UFC to jedno, ale strata kasy i odwołanie gali Strikeforce, która obecnie nie ma swojego własnego producenta telewizyjnego jak to było kiedyś, to całkiem inna sprawa. Wszystko to sprawia, że fani zaczynają się zastanawiać nad tym, jak długo Strikeforce utrzyma się w biznesie i czy dla Zuffy jest to w ogóle opłacalne.
Kiedy Zuffa postanowiła wykupić Strikeforce wszystko wydawało się w porządku jako sprytne posunięcie z wykupem konkurencji. Okazuje się jednak, że z korzyściami związane są także straty i problemy, a są nimi niezbyt udane relacje Dana White’a z Showtime, czy też z Kenem Hershmanem w szczególności, który był w-ce prezesem Showtime. Były to relacje, które sam Dana White określił jako „trudne” a mało kto wierzył, że Zuffa może zarządzać tym chwiejnym związkiem tak profesjonalnie.
W tej chwili, Strikeforce wydaje się o wiele mniej znaczącą organizacją w świecie MMA i od czasu wykupienia, jej nazwa i marka straciła na wartości.
Jedną z największych bolączek Strikeforce jest to, że wiele wspaniałych nazwisk odeszło z organizacji. UFC wchłonęło większość znaczących zawodników. Prawie wszyscy zawodnicy w wadze ciężkiej znajdują się obecnie w UFC. Obecnie największą gwiazdą Strikeforce jest Gilbert Melendez i niedawne odwołanie gali Strikeforce: Melendez vs. Healy pokazuje, że w przypadku kontuzji czołowego zawodnika rozsypuje się cała karta walk. Do tego dochodzi problem z telewizją Showtime, która nie chce ryzykować transmitowania gali bez wielkich nazwisk.
Czy ostatnią deską ratunku dla Strikeforce może okazać się Ronda Rousey? Mało prawdopodobne. Będąc na równi pochyłej nawet wielkie reklamy z Rousey w roli głównej nie pomogą podnieść się Strikeforce i prawdopodobnie Zuffa już o tym wie. Ronda Rousey i Dana White byli widziani razem w tym, co wydaje się być prowizoryczną trasą promującą zawodniczkę. Dana White kiedyś jako wielki przeciwnik walk kobiet w MMA, niedawno zmienił swoje stanowisko i sam przyznaje, że zrobił to głównie ze względu na Rousey. Jeśli Zuffa pozwoli rozpaść się Strikeforce, to czy byłaby skłonna pozwolić Rousey przejść do organizacji, która zajmuje się tylko walkami kobiet – Invicta FC? Raczej nie ponieważ Ronda jest zbyt cenna aby Zuffa mogła pozwolić sobie na jej stratę.
Wiele osób myśli o przyszłości Strikeforce i wydaje się, że los tej organizacji jest już przesądzony. Pytanie brzmi jak długo jeszcze potrwa jej działalność, a odwołanie ostatniej gali wcale nie wyszło na dobre. Wszystko potoczy się najprawdopodobniej w taki sposób, że Strikeforce zostanie rozwiązane a zawodnicy wchłonięci przez UFC z uwzględnieniem dywizji kobiet. Czas pokaże, czy sama Zuffa jest gotowa wbić ostatni gwóźdź w to, co wydaje się być trumną dla Strikeforce.
Czyli Mamed wskoczy do UFC.
mamed wskoczy ale na drzewo…
mówienie o tym że Mamed będzie walczył w ufc to jest propagandowe gadanie i tyle w temacie
Co trzeci komentarz kończy sie slowami „tyle w temacie”….Ile wy macie lat ?lol 😀
Na Orange sport wiadomościach o MMA mówili ze Mamed Po nowym roku wybiera się za Ocean!? tak jak by to było prawie pewne
Myślę że jak Strikeforce sie rozpadnie to Mamed nie pójdzie do UFC tylko zawodnicy z Strikeforce ci którzy nie pujda do UFC zawalczą na KSW z Mamedem.
i tyle w temacie
Mamed nigdzie się nie wybiera i tyle w temacie