Manager Izabeli Badurek (5-3) oficjalnie potwierdził, że Polka została zwolniona z UFC.
Badurek dość nieoczekiwanie podpisała umowę z największym światowym promotorem MMA przed galą UFC Fight Night 64, która odbyła się w kwietniu br. w Krakowie. Polka jako jedyny zawodnik z karty miała problemy z osiągnięciem limitu wagowego (walka została zakontraktowana w wadze słomkowej) – w pierwszym podejściu wniosła 117 funtów, a po godzinie 115.6 funta. Kłopoty z wagą odbiły się również na jej formie w trakcie walki, którą Badurek przegrała przez poddanie, po słabym występie. Zanim Polka dostanie szansę powrotu do UFC, będzie musiała udowodnić, że potrafi osiągnąć wymagane limity wagowe i nie snuć się po ważeniu jak zombie oraz zacząć walczyć widowiskowo.
Sebastian Świerkot – manager zawodniczki – poinformował, że prowadzone są rozmowy w sprawie walki Badurek jeszcze w tym roku dla zagranicznej organizacji.
„Zanim Polka dostanie szansę powrotu do UFC, będzie musiała udowodnić, że potrafi osiągnąć wymagane limity wagowe i nie snuć się po ważeniu jak zombie oraz zacząć walczyć widowiskowo.”- na podstawie czego to napisano? Oficjalny komunikat UFC, czy tekst autora tekstu?
Faktycznie snuje się na ważeniu jak zombie. Nawet nie zaskoczyła, że prowadzący zakończył jej niezwykle intensywny „staredown” bo myślała, że to dopiero początek. Zupełnie przymulona i bez życia.
Mówię o ważeniu na UFC Fight Night 64.
@TurboNitro: Tekst autorki, na podstawie słów managera Izabeli Badurek, że droga do UFC nie jest dla niej zamknięta.