Mistrz wagi średniej UFC Israel Adesanya nie przekonał się do szumu wokół osoby Khamzata Chimaeva i ekscytacji jego trzema zwycięstwami w Oktagonie. Adesanya odpowiedział na słowa Chimaeva, który stwierdził, że pokonałby mistrza.
Khamzat Chimaev stał się gwiazdą tego lata w UFC. Czeczeńsko-szwedzki zawodnik wagi półśredniej i średniej pierwsze dwa zwycięstwa w Oktagonie odniósł w ciągu 10 dni na galach Fight Island w lipcu, pokonując Johna Phillipsa w pierwszej rundzie przez poddanie i Rhysa McKee w pierwszej rundzie przez TKO, a następnie odniósł trzecie zwycięstwo, kiedy to znokautował Geralda Meerschaerta na gali UFC Vegas 11, również w pierwszej rundzie.
Wraz z tymi zwycięstwami, zwrócił na siebie uwagę całego świata MMA i w pełni wykorzystał swój czas w będąc w centrum uwagi, rzucając wyzwania takim gwiazdom jak Conor McGregor, Nick Diaz, a nawet mistrzowi wagi średniej Israelowi Adesanya i posiadaczowi tytułu wagi półśredniej Kamaru Usmanowi.
„Oczywiście! Dlaczego nie? Ciężko na to pracowałem. Jestem gotowy. W obu dywizjach.
Jeśli wykonuję swoją ciężką pracę, nikt nie jest dla mnie wyzwaniem. Zamierzam powstrzymać obu tych gości.”
Adesanya, jednak nie jest pod wrażeniem tego, co widział w wykonaniu niepokonanego prospekta.
Mistrz wagi średniej, który będzie obronił swój tytuł przed również niepokonanym Paulo Costą w głównym pojedynku wieczoru gali UFC 253 w najbliższą sobotę na Fight Island, omówił kwestię Chimaeva w ostatnim wywiadzie z Kevinem Iole z Yahoo! Sports.
„Nawet nie znam tego faceta, nie widziałem jeszcze jego walk. Widziałam konferencję prasową i on wygadywał po prostu bzdury. Właśnie zarzucił swoją sieć. Widziałaś, jak walczył? Szczurza warga? E tam …
Tim powiedział, że walczył z konkurencją na niskim poziomie. Więc on myśli, że jestem łatwą walką… to interesujące. Wszyscy tak robią, gdy się zbliżają, zarzucając szeroko siatką. Tak, rzucaj dalej.”