Israel Adesanya obronił tytuł po nijakiej walce z Yoelem Romero na UFC 248

Chris Unger/Zuffa LLC

Po niezwykle emocjonującej walce co-main event, pojedynek wieczoru o tytuł wagi średniej na UFC 248 między mistrzem Israelem Adesanya a Yoelem Romero był bezbarwny i rozczarowujący.

Zdecydowanie nie takiego starcia spodziewaliśmy się po walce wieczoru, której stawką był tytuł mistrza wagi średniej zwłaszcza, że wystąpili w niej tacy zawodnicy jak Israel Adesanya i Yoel Romero, którzy przyzwyczaili nas do emocjonujących pojedynków obfitujących w akcję. Oczekiwania wobec tego pojedynku były ogromne i obydwaj zawodnicy przygotowywali nas na wspaniała widowisko, tymczasem dostaliśmy zachowawczą, wręcz momentami nudną walkę pozbawioną większego zaangażowania się ze strony obydwu zawodników.

Mimo to, Israel Adesanya wygrał pojedynek i zatrzymał swój pas mistrza. Co do Yoela Romero, to całkiem prawdopodobne po raz ostatni zobaczyliśmy go rywalizującego o tytuł mistrza wagi średniej.

Na początku walki, Romero przyjął nietypową postawę w defensywie zasłaniając się wysoką podwójną gardą stojąc w miejscu. Adesanya utrzymał dystans badając zamiary Kubańczyka. To trwało prawie dwie i pół minuty. Obydwaj zawodnicy wymienili się niskimi kopnięciami i wrócili do zachowawczego mierzenia swoich zamiarów. Romero zadał jeden mocny cios, który trafił Adesanyę. Przez resztę rundy nie działo się praktycznie nic.

Romero otworzył drugą rundę zadając mocny cios lewą ręką, który zmusił mistrza do cofnięcia się. Adesanya zaczął wykorzystywać niskie kopnięcia, ale nie były one zadawane ze zbyt duża częstotliwością. Dużo kalkulacji i krążenia wokół siebie ze strony obydwu zawodników. Romero poszedł w klincz i wyprowadził serię ciężkich ciosów. Adesanya wrócił na środek Oktagonu i tempo ponownie się uspokoiło. Mistrz wrócił do swoich kopnięć, atakując nogę i głowę, ale trzymający wysoko gardę pretendent niewiele sobie z tego robił.

Takie samo wolne tempo przeszło do trzeciej rundy. Obaj zawodnicy utrzymywali dystans. Adesanya wyprowadzał kopnięcia na nogi. Romero sam również odpowiedział kilkoma kopnięciami, ale poza tym nie robił zbyt wiele. Adesanya wyprowadził kilka ciosów prostych przed końcem rundy.

Sędzia ostrzegł obu zawodników przed czwartą rundą, instruując ich, aby dali sędziom punktowym nieco więcej pracy. Nigeryjczyk zadał kilka kopnięć w nogę podczas gdy Romero powoli napierał atakując ciosami. W pewnym momencie, gdy pojawiło się więcej akcji, Adesanya przypadkowo uderzył Romero w oko. Po chwili przerwy wznowiono walkę po czym Romero poszedł ostro po obalenie, ale Adesanya obronił się. Powolne tempo niestety trwało dalej. Po nieudanym obaleniu, Romero wystrzelił serią ciosów tuż przed końcem rundy.

Kubańczyk wyprowadzał więcej ciosów w finałowej rundzie, ale tempo wciąż było bardzo wolne, co nie podobało się publiczności. Romero zadał zdecydowanie więcej ciosów w tej rundzie, a Adesanya grał na zwłokę i uciekał przed atakami. Nigeryjczyk dobrze wykorzystał kopnięcia na nogę sprawiając rywalowi dużego siniaka na udzie. Koniec walki!

Ostatecznie Israel Adesanya pokonał Yoela Romero przez jednogłośną decyzję (48-47 x2, 49-46) zachowując tym samym tytuł mistrza wagi średniej.

One thought on “Israel Adesanya obronił tytuł po nijakiej walce z Yoelem Romero na UFC 248

  1. Walka faktycznie nie rozstrzygnięta. Romero poza pajacowaniem nie robił prawie zupełnie nic. Adesanya też nie był lepszy. Kopał rywala w nogę i uciekał. Żenada.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *