Mistrz wagi średniej UFC Israel Adesanya nie jest do końca przekonany co do tego, czy Paulo Costa rzeczywiście jest kontuzjowany.
Ci dwaj mieli się zmierzyć na początku 2020 roku, ale uraz bicepsa zmusił Costę do wycofania się, a jego absencja może potrwać nawet osiem miesięcy. Jednak Adesanya uważa, że to wcale nie musi być kontuzja. Twierdzi wręcz, że to równie dobrze może dotyczyć problemów z oblanymi testami antydopingowymi USADA.
„Nie wydaje mi się, dlatego po obejrzeniu Ikara, nie wierzę we wszystko, co ktoś mówi. Myślę, że rzekomo jest to słowo, którego teraz użyję. Mój zespół prawników pracuje teraz ze mną.
Mam swoje własne podejrzenia. UFC już wcześniej przenosiło gale z Nowego Jorku do Los Angeles (gala UFC 232 z udziałem Jona Jonesa). Przetrzymywali informacje. Nowa polityka USADA jest taka, że nie można ujawniać niczego dopóki sprawa nie zostanie wyjaśniona, te rzeczy się zdarzają”.
Bez względu na to, czy jest to kwestia dotycząca USADA, czy naprawdę Costa doznał urazu bicepsa, Israel Adesanya nie przejmuje się tym i nadal chce tej walki. Jest gotowy do oczyszczenia dywizji i wie, że jest to przeciwnik, którego musi się pozbyć.
„Chciałbym usunąć go z drogi, bo to kolejny facet, którego wszyscy uważają za niebezpiecznego i myślę, że to rzeczywiście niebezpieczny facet. Pokonał wiele dobrych nazwisk w tym sporcie. Pokonał Yoela w swojej ostatniej walce. Miał trochę problemów, nie sądzę, że była to taka dominacja, jaka powinna być. Chcę tylko pokonać wszystkich w mojej dywizji, którzy mają się za mocnych skur***nów. Tak, chcę oczyścić dywizję, a on jest jednym z nich”.
Nie wiadomo kiedy Israel Adesanya i Paulo Costa staną do pojedynku, ale The Last Stylebender wie, że do tej walki dojdzie prędzej, czy później. Mało prawdopodobne jest jednak to, że Adesanya będzie czekał osiem miesięcy na kolejną walkę.