Islam Makhachev chce załatwić niedokończone sprawy z Tonym Fergusonem doprowadzając do pojedynku, którego nie udało się stoczyć byłemu mistrzowi wagi lekkiej UFC Khabibowi Nurmagomedovowi.
Wschodzący pretendent do tytułu wagi lekkiej UFC Islam Makhachev ma nadzieję na walkę z wielokrotnym niedoszłym rywalem swojego kolegi z drużyny i mentora Khabiba Nurmagomedova – Tonym Fergusonem. Makhachev (20-1 MMA, 9-1 UFC) wziął na celownik byłego tymczasowego mistrza wagi lekkiej po swojej ostatniej wygranej na gali UFC on ESPN 26. Makhachev pokonał Thiago Moisesa przez poddanie w czwartej rundzie walki wieczoru.
29-latek ma za sobą osiem wygranych walk i chce się zmierzyć z większymi nazwiskami z dywizji 155 funtów. Mimo zainteresowania walkami z Michaelem Chandlerem i Rafaelem Dos Anjosem, Makhachev woli dostać w swoje ręce Fergusona.
„Jeśli daliby mi wybór, zróbmy to z Tonym, bo mamy z nim rachunki do wyrównaniu” – powiedział Makhachev na konferencji prasowej. „Khabib miał z nim walczyć jakieś pięć, sześć razy. Skończmy to. Zamierzam to skończyć. Zamierzam pokazać Tony’emu, że nie jest na poziomie Khabiba. Ludzie nie rozumieją jaką Khabib wywiera presję. Nie potrafię wam tego wytłumaczyć, ale myślę, że wszystko rozumiecie.”
Ferguson przez długi czas był uważany za jednego z najlepszych zawodników w 155 funtach i wielu wierzyło, że to właśnie on jest w stanie sprawić Nurmagomedovowi pierwszą zawodową porażkę. Obaj zawodnicy byli zestawiani do walki pięciokrotnie, ale z powodu kontuzji i innych okoliczności, obaj nigdy nie spotkali się w klatce.
Nurmagomedov przeszedł na emeryturę w październiku zeszłego roku po zwycięstwie w obronie tytułu nad Justinem Gaethje. Ferguson jest nadal aktywny, ale obecnie znajduje się w trudnej sytuacji z trzema przegranymi z rzędu.
Makhachev często określany jest jako spadkobierca Nurmagomedova w rywalizacji o tytuł wagi lekkiej. Makhachev nie ma nic przeciwko porównaniom, a w rzeczywistości cieszy się, że jest postrzegany jako następny Nurmagomedov.
„Jeśli ktoś mówi, że jestem prawie taki sam jak Khabib, zgadzam się z tym. Chcę być jak Khabib. On jest wielkim człowiekiem, jest mistrzem, ma dużo pieniędzy i ma wszystko, ale wciąż jest skromnym facetem.
On przyjeżdża do USA bez swojej rodziny. Zostaje tu jeden, dwa miesiące, żeby nam pomóc. Nie bierze pieniędzy, nic. Po prostu przyjeżdża i robi wszystko. Przyjechaliśmy do USA, a on wynajął duży dom dla drużyny i wiele samochodów dla drużyny i nikt mu za to nie zapłacił. On płaci za wszystko. Nie potrafię wytłumaczyć tego, co robi Khabib. On robi wiele rzeczy, ale nie wszyscy o tym wiedzą.”