Była mistrzyni UFC w wadze koguciej, Holly Holm nie ma najlepszego bilansu w ostatnich walkach z jednym wygranym pojedynkiem na cztery przegrane. „Córka Kaznodziei” nie poddaje się i nie zamierza przechodzić na emeryturę.
W swojej ostatniej walce Holm doznała porażki przez decyzję w starciu z mistrzynią wagi piórkowej Cris „Cyborg” Justino. Wcześniej Holly wygrała walkę z Bethe Correia, co przerwało serię trzech porażek z Mieshą Tate, Valentiną Shevchenko i Germaine de Randamie. Ostatnio Holm powiedziała, że porażka z Cris Cyborg nie wpłynęła na nią na tyle mocno, by myślała o zakończeniu kariery.
„Wiele osób pyta mnie: „Doznałaś czterech porażek w pięciu walkach, więc wiesz, masz 36 lat, czy zamierzasz teraz przejść na emeryturę?” Nadal chcę walczyć, i to jest najważniejsze. Są ludzie, którzy mówią mi, że jestem jedyną osobą, która była tak dużym wyzwaniem dla Cyborga, a inni mówią mi o przejściu na emeryturę. Ja odpowiadam: „Dlaczego miałbym chcieć przejść na emeryturę, kiedy właśnie dałam jej najtrudniejszą walkę?” Wiesz, co mam na myśli?
W dodatku stoczyłam tę walkę w wyższej kategorii wagowej niż ta w której zazwyczaj walczę i przeciwko tej najlepszej. Byłam tą, która dała jej najtrudniejszą walkę, więc nie rozumiem pytań o emeryturę. Może to tylko dlatego, że przegrałam cztery z pięciu walk. Nie patrzę na to w ten sposób. Nadal jestem konkurencyjna, mam możliwości nadal chcę to zrobić.”
Holm odniosła się też do potencjalnego powrotu do dywizji piórkowej:
„Czuję, że jestem większą zawodniczką w wadze 135 funtów, ale w 145 jest o wiele mniej stresu, jeśli chodzi o każdy posiłek, a zbijanie wagi jest super łatwe i ten stres odchodzi. Dla każdej z tych kategorii są plusy i minusy, ale jestem na nie otwarta.”