To był ciężki rok dla mistrza wagi półśredniej UFC, Georgesa St. Pierre – większość czasu GSP spędził na rehabilitacji po poważnej kontuzji kolana, przez którą nie mógł trenować i walczyć od kwietnia 2011.
W czasie jego nieobecności, UFC zorganizowało walkę o tytuł tymczasowego mistrza wagi półśredniej. Pas zdobył Carlos Condit, pokonując na punkty Nicka Diaza na UFC 143. Od tego czasu Condit siedzi i czeka na walkę z GSP, która zunifikuje pasy i pokaże, kto jest prawdziwym mistrze w wadze 170 funtów.
Nareszcie mamy datę, czas i miejsce – bo GSP wraca i w pierwszej kolejności chce załatwić sprawy z Conditem, zanim zabierze się za hobbystyczne walczenie w catchweight z Andersonem Silva. Informację tą przekazał dobry kolega GSP, Kenny Florian:
„Rozmawiałem z trenerami GSP i wygląda na to, że będzie walczył w listopadzie w Montrealu z Conditem. Miał już pierwszy sparing po kontuzji. Trenerzy mówią, że spisał się świetnie i że będzie gotowy.”
Zatem możemy spokojnie oczekiwać daty 17 listopada 2012, aby ujrzeć walkę Georgesa z Carlosem Conditem na UFC 154. Jasne, że coś się jeszcze może zmienić w rozpisce gali, bo do listopada jeszcze trochę czasu zostało. Ale miejmy nadzieję, że w kwestii walki wieczoru już zmian nie będzie. No, chyba że miliony fanów zaatakują na Twitterze Danę Whitę, że nie chcą oglądać walki unifikującej pasy, tylko GSP ze Spiderem
Condit jako pierwszy. Jak wszystko zgra to walka roku
Condit w walce z diazem przestal byc zawodnikiem ktory zaprowadzil go do tego pojedynku. GSP strategicznie go rozwali, a jesli Condit bedzie walczyl tak jak z diazem to albo bedzie najnudniejsza walka w historii ufc albo condit bedzie znokautowany w drugiej rundzie