Podczas Thunderstrike Fight League 4 w Łęcznej do rywalizacji w formule MMA powróci uczestnik programu MMAster, Grzegorz 'Szuli’ Szulakowski (3-1). Trener i zawodnik Solo Team Namysłów powraca po półrocznej przerwie po zwycięstwie nad fenomenalnym strikerem, Patrykiem Grudniewskim, wokół którego było mnóstwo kontrowersji. Udało nam się zadać kilka pytań zawodnikowi z Namysłowa przed galą w Łęcznej.
Fight24.pl: Witaj Grzesiek! Dawno Cię nie widzieliśmy w walkach. Powiedz, jak spędziłeś czas od czasu walki z Patrykiem na FEN 1?
Grzegorz Szulakowski: Witam czytelników Fight24.pl. Od czasu swojej walki z Patrykiem Grudniewskim na FEN 1 niewiele się zmieniło w moim życiu. Spędzałem czas tak samo jak przed walką, czyli na sali treningowej. (śmiech). Nie chciałem robić sobie żadnej przerwy, bo najważniejsza jest systematyka i regularność treningów. Od kilku lat nie opuściłem żadnego treningu. Jak wiadomo, do sukcesu nie ma windy, trzeba iść po schodach. Jest trening, to są efekty. Nie koncentrowałem się na jednym aspekcie, bo jest wiele rzeczy, które trzeba poprawić, by stać się kompletnym zawodnikiem. Chcę być zawodnikiem wszechstronnym i tak właśnie trenowałem. W moich treningach nie brakowało zajęć stójkowych, zapaśniczych i BJJ. Nie unikałem też treningów siłowo kondycyjnych, bo to też ważny aspekt w MMA.
F24: Twoim rywalem na Thunderstrike Fight League będzie Tomasz Nebeling, mocny parterowiec. Ty parteru nie unikasz, wszystkie swoje walki wygrałeś przez poddanie. Myślisz, że ten pojedynek będzie tzw. chest matchem czyli będzie się toczył w parterze?
GS: Podobnie jak mój przeciwnik, również jestem zawodnikiem parterowym i jak już wspomniałeś, wszystkie wygrane pojedynki rozstrzygnąłem w parterze. Każda walka jest inna, nie wiadomo jak się potoczy i nie chcę mówić, że będę dążył do parteru, czy do stójki. Na pewno jestem dobrze przygotowany do walki, zarówno w stójce, tak samo w parterze jak i w zapasach.
F24: Obecnie współpracujesz z Basią Nalepką. Czy trenujesz również z Łukaszem Borowskim i całym teamem Elitarnych? Co sądzisz o umiejętnościach Nalepki?
GS: Basia odwiedza mnie czasami w Solo Team Namysłow i szlifujemy wspólnie zapasy i parter. Łukasz z Elitarnych Oborniki Śląskie też wpada do nas potrenować. Dają mi ogromne wsparcie psychiczne, za co chciałbym im z tego miejsca bardzo podziękować. Jeśli chodzi o Basię, to jest naprawdę świetną zawodniczką i wiem, że będzie to udowadniać w każdej kolejnej walce. Basia ma świetną stójkę, a my skupialiśmy się nad zapasami. Jest również świetną zawodniczką BJJ, o czym świadczą jej medale na zawodach oraz sparingi. Potrafi urwać rękę, w końcu nie bez powodu nazwałem ją Ballaszką. (śmiech)
F24: Walka na TFL 4 to kolejna walka na terenie rywala, którą toczysz. Przyzwyczaiłeś się do tego, że kibice nie są po Twojej stronie?
GS: Mam ja to szczęście, że zazwyczaj biję się z zawodnikami, którzy walczą przed swoją publicznością. Jestem profesjonalistą i nie robi mi to absolutnie żadnej różnicy. W klatce jest nas tylko dwóch i w naszych rękach spoczywa ciężar walki. To zawodnicy decydują o zwycięstwie, a nie fani, czy wydarzenia wokół klatki. Do Łęcznej przyjedzie ze mną kilka najbliższych mi osób i w zupełności mi to wystarczy.
F24: Czego możemy się po Tobie spodziewać na TFL 4?
GS: Wygranej! Po to tam jadę! Jestem sportowcem, a celem każdego sportowca jest wygrywanie walk, meczów czy gier. Dam z siebie wszystko, by wygrać i żaden fan, który przyjdzie oglądać moją walkę na żywo, nie będzie narzekał na brak emocji i jej poziom.
Korzystając z okazji chciałbym podziękować moim mordom z Solo Team Namysłów, którzy zawsze mnie wspierają! Pozdrawiam Basię Nalepkę i Łukasza Borowskiego. Dziękuję Gosi Szczepaniak za dosłownie wszystko. Zapraszam na galę Thunderstrike Fight League 4, gdzie dam niezapomniane show.
I jeszcze wiadomość dla Tomasza Nebelinga. W filmie promującym naszą walkę mówisz, że kto dużo gada, to mało może… Ja nic nie mówię, ale Ty wiele. Do zobaczenia zatem w klatce i niech wygra lepszy.