Gokhan Saki tak bardzo chciał wystąpić na gali UFC 219, że przygotowywał się do niej z kontuzjowanym kolanem aż całkowicie odmówiło mu posłuszeństwa.
Po zwycięskiej walce z Henrique da Silva w swojej pierwszej walce w UFC, Gokhan Saki zaczął coraz bardziej odczuwać problemy z kolanem, a dokładnie z urazem łąkotki. Uznał on jednak, że będzie w stanie przygotować się do walki i wystąpić na UFC 219.
Problemy z kolanem Sakiego zaczęły się jeszcze w 2012 roku, ale tak naprawdę zaczęły mu naprawdę doskwierać przy okazji walki z Silvą we wrześniu. Po tej walce kolano zaczęło puchnąć podczas treningów przygotowawczych do UFC 219. Ostatecznie Saki w końcu udał się do lekarza, aby to sprawdzić.
„Zabrali mnie na prześwietlenie i odkryli, że mam uraz łąkotki. W środku mojej łąkotki jest wielka dziura. Powiedziałem lekarzowi, że naprawdę chcę zawalczyć 30 grudnia. Powiedziałem mu, że nawet z kontuzją będę chciał walczyć. Kazał mi odpocząć przez tydzień lub dwa, a potem znowu zacząć trening, ale bez jiu-jitsu ani czymkolwiek, co oddziaływałoby na moje kolana.
Zrobiłem sobie dwa tygodnie wolnego i poleciałem do Miami, żeby tam rozbić obóz, ale na pierwszym treningu zaczęło mnie coraz bardziej boleć. Wyprowadziłem kopnięcie, ale nie skręciłem wystarczająco nogi i teraz uraz jest jeszcze większy.”
Teraz, gdy Saki przestał walczyć i trenować z powodu kontuzji, szacuje się, że mógłby wrócić do rywalizacji w marcu lub kwietniu.
„Od tak dawna mam do czynienia z tą kontuzją, a teraz, gdy zostanie wyleczona, będę mógł zrobić o wiele więcej.”
Różnie można to odbierać, jako odwagę i silny charakter wojownika lub też jako nierozsądne i lekkomyślne podejście narażające na pogłębienie się kontuzji i jeszcze dłuższą przerwę. Saki, który jest kickboxerem polega głównie na swoich nogach i poważniejsza kontuzja może go na dobre wykluczyć z rywalizacji.