Gokhan Saki nie rzucił słów na wiatr i jak zapowiedział, że Henrique da Silva nie wytrzyma z nim wymiany ciosów, tak też zrobił na gali UFC Fight Night 117 w Japonii.
Gokhan Saki ma powody do wielkiego zadowolenia z kilku powodów jak to, że wygrał walkę z Henrique da Silva przez nokaut, wrócił do akcji po długiej dwuletniej przerwie i zwyciężył w swoim debiucie w UFC.
Początek pierwszej rundy, to wymiana ciosami i knockdown jaki Saki zaserwował da Silvie. Brazylijczyk chciał, żeby Saki wszedł z nim do parteru, ale Gohkan mądrze zaprosił go ponownie do stójki. Da Silva podnosi się i atakuje jabem, ale Saki odpowiada mocnym niskim kopnięciem, a następnie kilkoma solidnymi ciosami.. Saki wciąż mocno atakował zadając rywalowi potężne ciosy, które rozbiły trochę Henrique. Da Silva starał się jak mógł, żeby odpowiadać Sakiemu i w pewnym momencie zadał Turkowi trzy celne ciosy kolanem. Saki odpowiedział mocnym lewym, ale da Silva zdołał jeszcze wyprowadzić wysokie kopnięcie. Saki wydawał się już trochę zmęczony tymi wszystkimi atakami i do głosu zaczął dochodzić Brazylijczyk, który zaatakował Gokhana przy siatce, ale Saki wystrzelił potężnym lewym sierpowym, który posłał go na deski, ale nie odłączył mu prądu jednak sędzia przerwał pojedynek.
Powiem tak : dobrze że ten sędzia przerwał bo by go nie wykończył. Raczej z niego nic nie będzie, walczył z gościem który podjął walkę na jego warunkach , zmęczył go i poczynal sobie świetnie.
Z nikim dobrym nie ma szans, taki JJ (nie przesądzając) wygraliby z nim do zera walcząc tylko jedna ręka