Refleksje Brazylijczyka po przegranej na UFC 202.
Zanim na gali oznaczonej numerem 202 doszło do rewanżowego starcia Conora McGregora (20-3, 8-1 w UFC) z Natem Diazem (19-11, 14-9 w UFC, #5 w rankingu UFC) do klatki weszli półciężcy: Anthony Johnson (22-5, 6-1 w UFC, #1 w rankingu UFC) i Glover Teixeira (25-5, 8-3 w UFC, #3 w rankingu UFC). Co-main event sierpniowej gali, ponieważ Rumble już jednym z pierwszych uderzeń znokautował rywala fundując mu pierwszą przegraną przed czasem od 2002r.
Teixeira przyznał, że nigdy nie rywalizował z kimś tak silnym i nigdy nie został tak ciężko znokautowany.
Jak dużo razy widziałeś gdy ktoś znokautował kogoś w 13 sekund? Znałem swój potencjał i nie wyszedłem tam po to, by coś komuś udowodnić. Jiu-jitsu jest moją mocną stroną, ale ufam moim zapasom i stójce. Znam swój potencjał, ale nie miałem czasu.
Walka zaczyna się w stójce, więc masz uderzać. To tak jak mówili gdy Aldo przegrał z McGregorem. Nie było czasu na reakcję, stało się. Szczerze mówiąc, on był najsilniejszym gościem z tych, którzy ze mną walczyli. To był pierwszy mój nokaut. Kiedyś padłem na deski na treningu i widziałem trochę słabiej, ale nigdy aż tak. On uderza zbyt mocna a rękawice są małe. Z powodu tego jak on uderza, to koniec.
Przegrana Glovera z Johnona przerwała jego passę trzech kolejnych zwycięstw i na jakiś czas odsunęła go od walki o titleshota.
Ucichło o texierra po wybiciu zęba a teraz znowu cos tam