Mowa o liczbie walk stoczonych w oktagonie UFC.
Środowej nocy Gleison Tibau (28-10, 13-8 w UFC) stanie się zawodnikiem wagi lekkiej z największą ilością walk stoczonych w UFC. Brazylijczyk walczy dla amerykańskiego promotora nieprzerwanie od 2006r. Jego celem jest pobicie rekordu Tito Ortiza (17-11-1, 15-11-1 w UFC) który w UFC zawalczył 27 razy.
„Ten cel inspiruje i motywuje mnie. Chcę pobić wszystkie rekordy. Chcę być lekkim z największą ilością walk i wygranych w UFC i chcę być zawodnikiem z największą ilością walk w UFC. I chcę być bliżej titleshota robiąc to. To moja walka.”
Najbliższą walkę Tibau stoczy w środę. Naprzeciw niego stanie Pat Healy (29-19 1 NC, 0-4 1 NC w UFC).
„Jestem bardzo podekscytowany tą walką. Bardzo tęsknię za oktagonem. Moja ostatnia walka była 8 miesięcy temu i miałem kontuzję która zmusiła mnie do wycofania się z walki w Brazylii, ale ja wróciłem. Chcę walczyć jeszcze 2 razy w tym roku. Jeśli wszystko pójdzie dobrze chciałbym wygrać 3 walki w tym roku.”
Gleison powraca po bolesnej porażce z rąk Michaela Johnsona (15-8, 7-4 w UFC, 9# w rankingu UFC) który znokautował go w II rundzie ich pojedynku na UFC 168.
Pat jest w jeszcze gorszej sytuacji, ponieważ ma za sobą 3 kolejne porażki. Mimo to Tibau uważa, że nadal jest on groźnym przeciwnikiem.
„Pat Healy jest bardzo twardym gościem. Powraca po 3 przegranych ale on wrócił do UFC z ogromnym zwycięstwem nad Jimem Millerem i w każdej walce on walczył. Dlatego jest w UFC. Jego walki to wojny, więc jest on niebezpiecznym przeciwnikiem.”
Kto z tego pojedynku wyjdzie zwycięsko: Healy czy Tibau?