„Myślę, że ta nowa kariera jest fajna. Wiem, że nie mogę zarabiać walcząc i nie chcę tego robić do końca życia. To już dziesięć lat. Jeśli się robi coś przez tak długi czas, a potem znajdzie się coś nowego, w co ładuje się całą swoją energię, to jak zaczynanie od początku – ale ma się tą energię i rozpęd… Nie chcę być jedną z tych, co mówią 'Dobra, odchodzę. A nie, wracam. Znowu odchodzę. Ok, wracam’. Ja po prostu na razie robię to, na co mam ochotę teraz. Kto wie, co będzie potem?”
W ostatnim wywiadzie dla CraveOnline.com, była twarz kobiecego mma, Gina Carano nie chciała potwierdzić, czy zaprzeczyć, że kończy karierę w mieszanych sztukach walki. Na razie żyje chwilą i rozkoszuje się nową karierą – filmową. Prawda jest taka, że dopóki Hollywood będzie ją trzymać, Gina nie ma powodu żeby wracać do klatki. Pod jej nieobecność pojawiły się nowe gwiazdy kobiecego MMA – Rousey i Tate. Poza tym, prezes UFC Dana White nadal uważa, że dywizja kobiet jeszcze nie zasługuje na przejście pod szyld UFC. Dlatego też ciężko dziwić się Ginie, że woli na razie zarabiać jako aktorka, ale tez wygląda na to, że jej łabędzim śpiewem była walka z Cyborg, tylko że Carano nie chce tego głośno przyznać.
(mmamania.com)
Poskąpili fotoshopa, bo brzuch Giny odstrasza.
Ona sie skonczyla zanim sie zaczela tak jak pudzian
Brzuch Giny odstrasza? Fajniutki jest…
Tommy, ona na tym zdjęciu wygląda jakby miała z 10kg nadwagi, albo jakby w ciąży była.
Nienormalni jesteście? wygląda odpowiednio,jak zwykła,dobrze zbudowana kobieta,piękna rzeźba.