Gilbert Burns chce rewanżu z mistrzem UFC wagi półśredniej Kamaru Usmanem i mówi, że będzie walczył z Jorge Masvidalem, Leonem Edwardsem czy Nate’em Diazem, żeby do tego pojedynku doprowadzić.
Gilbert Burns pokonał Stephena Thompsona w swojej ostatniej walce na UFC 264, aby powrócić na ścieżkę zwycięstw po porażce przez nokaut z Kamaru Usmanem na początku tego roku na UFC 258. Wygrywając z Thompsonem, Burns po raz kolejny umocnił się na pozycji jednego z elitarnych zawodników wagi półśredniej, a po walce wyzwał do walki Masvidala, Edwardsa i Nate’a Diaza.
Jak na razie nie wiadomo z kim Burns zmierzy się w następnej walce, ale jeśli zapytać o to samego „Durinho”, to będzie to walka pomiędzy Edwardsem lub Masvidalem. Brazylijczyk jest gotów zrobić wszystko, aby ponownie zawalczyć z Usmanem o pas, a jeśli będzie musiał pokonać zarówno „Rocky’ego” jak i „Gamebreda”, aby to zrobić, to jest gotów walczyć z nimi obydwoma, aby wrócić na szczyt.
„Chcę tego, który zapewni mi prostą drogę do tytułu. Jeśli będzie to Leon Edwards, to właśnie tego chcę. Jeśli potrzebuję jeszcze dwóch walk, dajcie mi Masvidala teraz i dajcie mi Leona Edwardsa później” – powiedział Burns w rozmowie z TMZ Sports. „Nie będę was okłamywał, chcę walczyć z każdym w tej dywizji. Chcę się zmierzyć z każdym topowym przeciwnikiem. Wciąż mam wymarzony pojedynek z Colbym (Covingtonem). Wciąż chcę rewanżu z Kamaru. Chcę pokonać Masvidala, chcę pokonać Nate’a Diaza, chcę pokonać Leona Edwardsa, chcę pokonać każdego z tych gości, szczególnie trudnego w tej dywizji. To nie jest żadna presja, po prostu jeśli chcesz walczyć o tytuł, musisz pokonać tego najmocniejszego gościa, i to on jest następny. I naprawdę wierzę, że to będzie moja następna walka będzie pomiędzy Leonem i Masvidalem.”