Jeden z pretendentów do tytułu mistrzowskiego wagi półśredniej UFC Gilbert Burns planuje walkę z Jorge Masvidalem.
Brazylijczyk nie walczył od czasu przegranej z Khamzatem Chimaevem na UFC 273 w kwietniu. Choć przegrał, Burns został pochwalony za swój występ, w którym poddał testowi niepokonanego Czeczena. Obydwaj otrzymali za swój wysiłek bonus Fight of the Night.
Po pojedynku 35-latek powiedział, że chce stoczyć kolejną dużą walkę. Burns domagał się walki z oboma braćmi Diaz, a także z Jorge Masvidalem. „Gamebred” ze swojej strony zgodził się na Twitterze na walkę. Walka nie została jednak jeszcze zakontraktowana.
Kilka tygodni po tym, jak Jorge Masvidal zgodził się na walkę z Gilbertem Burnsem, Burns wciąż czeka na termin. W wywiadzie dla The Underground, były pretendent do tytułu mistrzowskiego wypowiedział się na temat tej walki. Można śmiało powiedzieć, że jest pewny siebie w walce z posiadaczem pasa BMF.
„Chcę dużej walki. Chcę walczyć z Jorge Masvidalem, myślę, że to jest walka, którą oni zrobią. Tak jak mówiłem, mam ogromny szacunek dla Jorge, facet ma na koncie ponad 50 walk, szalone nokauty, walczył na ulicach. Takiej walki chcę, wciąż wierzę, że zrobimy show i że uda mi się go pokonać. Jak już mówiłem, mam do niego ogromny szacunek, ale wierzę, że go pokonam. Po prostu wierzę, że zrobimy show”.
Gilbert Burns kontynuował:
„Wiem, że (Masvidal) tego chce, widziałem jak rozmawiał, mówił o walce, chce tej walki. Wiem, że UFC jest zainteresowane zrobieniem tej walki. Jestem przekonany, że do walki dojdzie. Nie wiem kiedy, myślę, że pod koniec roku. Wrzesień, październik, listopad – w tych ramach czasowych to się mieści”.