Pretendent podsumowuje swój ostatni występ.
W walce wieczoru gali UFC 258 Gilbert Burns (19-4, 12-4 w UFC, #1 w rankingu UFC) nie sprostał Kamaru Usmanowi (18-1, 13-0 w UFC) i stracił szansę na zdobycie pasa kategorii półśredniej. Brazylijczyk miał jednak swoją szansę w pierwszej rundzie gdy ciosami naruszył mistrza, sam uważa jednak, że źle postąpił chcąc za wszelką cenę zakończyć pojedynek.
Myślę, że byłem za bardzo podekscytowany, oszalałem jak Cody Garbrandt gdy go naruszyłem. Drugi raz w karierze miałem coś takiego, pierwszy raz stało się to w walce z Danem Hookerem. By zostać mistrzem nie mogę popełniać takich błędów.
Burns porównał siebie do Cody’ego Garbrandta, który w przeszłości zaliczył passę trzech porażek przez nokauty, w których ostro rzucał się na przeciwników ostatecznie kończąc znokautowany.
To był błąd, myślałem o tym. Potem mnie złapał. Wiem, że mogę pokonać każdego, ale by stać się mistrzem muszę być zdyscyplinowany. Bardzo szanuję Cody’ego Garbrandta, po prostu poszedłem tą samą drogą. Jak tylko zobaczyłem, że on jest naruszony zapomniałem o strategii i poszedłem by zabić.
Gilbert był zrozpaczony po przegranej jednak nie żywi urazy do Usmana.
Nadal bardzo lubię Kamaru Usmana, darzę go sporym szacunkiem, ale gdy tam wejdziemy to będziemy walczyć. To nie tenis czy piłka nożna, to jest walka. Nigdy nie powiem czegoś złego o nim, kiedy idę do walki nie patrzę na twarze.
Przegrana z Usmanem przerwała passę sześciu kolejnych zwycięstw Burnsa.