Będąc gościem w programie The MMA Hour, Georges St-Pierre rozmawiał na temat swojej pierwszej walki powrotnej i przyszłości w UFC.
Były mistrz wagi półśredniej stwierdził, że jeżeli chce nadal walczyć, to nie może odnieść porażki w pierwszej walce. GSP powiedział, że podejmie taką decyzję bez względu na to, czy zawalczy z mistrzem wagi średniej Michaelem Bispingiem, czy kimkolwiek innym.
— Jeżeli wrócę i przegram, będzie to dla mnie koniec.
Dla Georgesa St-Pierre będzie to powrót po ponad trzech latach przerwy i tak na dobrą sprawę jego walka będzie wielką niewiadomą. Dodatkowo nie wiadomo też kiedy i z kim zmierzy się GSP, ponieważ jego walka z Michaelem Bispingiem została odwołana. Dodatkowo Kanadyjczyk zdradził kilka dni temu, że boryka się z urazem oka i będzie mógł zawalczyć nie wcześniej jak w październiku.
No wiadome że będzie walczył z Michałem! Tam po prostu tak kręcą żeby zamieszanie zrobić. Kiedy GSP powiedział że może walczyć dopiero po wakacjach to Michał odpowiedział, że nie będzie na niego czekał i zawalczy z Joelem. Kilka dni później ogłosił że dobrym rozwiązaniem jest walka Joela i Witakera o pas tymczasowy. Uzasadnił to tym że chce podleczyć jeszcze kontuzje….bal bla bla. No i mamy walkę o interim belt, a misiek bezpiecznie poczeka na GSP i jeśli z nim wygra to pewnie będzie chciał dłużej odpocząć albo jakąś kontuzję złapie. A jak podstawią go pod ścianą to stwierdzi że najwyższy czas zakończyć karierę jako niepokonany MiSzCz buhaha
Wkur… z tym gadaniem o powrocie – to juz z 1.5 roku. Najlepsze. ze w sumie to zadna rewelacja.
Oby wlasnie z tym Bitchpingiem nie namacili – ten z interimem chyba ma pierwszenstwo przed GSP jak cos/