Nate Diaz powrócił do Oktagonu na gali UFC 241 i pokonał Anthony’ego Pettisa przez jednogłośną decyzję. Po wygranej walce, Nate rzucił wyzwanie Jorge Masvidalowi, ale wyraził też nadzieję, że George St-Pierre stoczy pojedynek rewanżowy z jego bratem, Nickiem Diazem.
Były mistrz wagi półśredniej i średniej Georges St-Pierre przeszedł na emeryturę na początku tego roku, a ostatnią walkę stoczył w 2017 roku pokonując Michaela Bispinga na UFC 217 zdobywając pas wagi średniej. Kanadyjczyk walczył z Nickiem Diazem na UFC 158 w 2013 roku. Pomimo faktu, że St-Pierre wygrał przez jednogłośną decyzję po dominacji, młodszy brat Nicka chce rewanżu.
George St-Pierre był gościem Chaela Sonnena na jego kanale na YouTube z którym rozmawiał na temat wypowiedzi Nate’a Diaza na temat rewanżu z Nickiem:
„Myślę, że ten facet będzie mnie nienawidził do dnia, w którym umrę. To niewiarygodne.
Wiem, że mnie nie lubi i ciągle chce mnie dopaść. Ale ja naprawdę go lubię. Mówię ci prawdę.
Nie wiem, co powiedzieć…. to jeden z moich największych przeciwników. Nawet jeśli walczyliśmy tylko raz, jesteśmy bardzo odmiennymi osobowościami. Myślę, że dlatego zderzenie takich osobowości czyni je bardzo interesującym. Ale teraz jestem na emeryturze, nie chcę wracać i walczyć.
Nie chcę walczyć z jego bratem, Nickiem Diazem, to nie jest dla mnie interesujące. Nic na tym nie zyskam. Ryzyko nie jest warte nagrody…. Nie ma nic dobrego, co mogłoby z tego wyniknąć, nawet gdybym wygrał. Myślę, że miałbym większe szanse i bukmacherzy będą mnie faworyzować i oczekiwać, że wygram, a jeśli przegram, to będzie to kompletna katastrofa. Nie chcę przechodzić przez kolejny obóz treningowy i poświęcać wszystko pod trzymiesięczny obóz treningowy dla tego typu walki. Dla mnie to nie jest tego warte”.
Co by nie mówić, pojedynek rewanżowy między Georgesem St-Pierre a Nickiem Diazem byłby bardzo interesujący i fani obydwu zawodników chętnie zobaczyliby swoich ulubieńców ponownie w akcji.