Dreamcatcher kolejnym niezadowolonym z sytuacji w dywizji średniej.
W pierwszej obronie pasa Michael Bisping mierzył się z Danem Hendersonem, teraz Anglikowi przyjdzie walczyć z powracającym po długiej przerwie Georgesem St-Pierrem. Taka sytuacja nie podoba się zawodnikom należącym do czołówki kategorii -84kg, do grona fighterów mówiących o tym głośno dołączył ostatnio Gegard Mousasi (41-6-2, 8-3 w UFC, #5 w rankingu UFC). Dreamcatcher uważa, że pojedynki z udziałem Bispinga są kompletnie bez sensu.
UFC zestawia walki, które nie mają sensu. Dan Henderson i teraz Georges St-Pierre tak, więc gdyby oni robili to właściwie to Romero już walczyłby o pas. Teraz walkę o pas dostałby Jacare a ja byłbym później. Ale z powodu walki pomiędzy Bispingiem i St-Pierrem, która nie ma sensu, pretendenci numer jeden muszą czekać.
Jeśli Mousasi na sobotniej gali UFC 210 pokona Chrisa Weidmana to będzie to jego piąta wygrana z rzędu. Wtedy Gegard będzie bardzo liczącym się graczem w walce o titleshota.