Przed swoją kolejną walką Dreamcatcher przypomniał o jednym ze swoich poprzednich pojedynków.
Już tej nocy Gegard Mousasi (37-5-2, 4-2 w UFC, #6 w rankingu UFC) stoczy kolejną batalię pod szyldem UFC, tym razem rywalem 30-latka będzie Uriah Hall (11-5, 4-3 w UFC).
Mousasi wierzy, że wygrana z finalistą 17 edycji TUF-a przybliży go do walki z czołówką. Nad Gegardem w rankingu znajduje się m.in. Lyoto Machida, z którym Dreamcatcher mógłby stoczyć rewanżową walkę ale – jak sam mówi – nie w Brazylii tylko w USA.
Myślę, że to będzie całkowicie inna walka jeśli odbędzie się w USA a nie w Brazylii. To będzie duża różnica. Po pierwsze, myślę, że nowa polityka antydopingowa jest dobra. On w tamtej walce był bardzo śliski, myślę, że czymś nasmarował swoje ciało. Byłoby inaczej gdyby ta walka nie odbywała się w Brazylii.
Jedna rzecz, której jestem pewny to, że on był nasmarowany. Miał dużo olejku w swoim ciele. Nie pocisz się tym ale kiedy się pocisz to wychodzi. W tym momencie o tym nie myślę, jestem skoncentrowany na walce. Kiedy go obaliłem, on wracał szybko na nogi a ja nie byłem w stanie niczego złapać. Miałem jego plecy i zsunąłem się z jego pleców. Później Luke Rockhold mówił, że on był nasmarowany. Patrząc na zdjęcia widać, że on świeci się jak cholera. Co mogę powiedzieć? Te rzeczy robią różnicę i myślę, że to będzie mieć znaczenie gdy zawalczymy gdzieś indziej.
W sumie to może być prawda. Co za problem przez parę tygodni przed walką smarować się oliwka. Jak się spocil to zaczęło wychodzić…
Czyli Machida oszukał sędziego osuszając się przed wejściem do klatki, a potem razem z potem ta jakaś oliwka się wydzieliła? To wobec tego jaka ma niby być różnica pomiędzy startem w USA, a w Brazylii? Nie ma takich samych przepisów na doping w galach UFC na świecie? Przecież zawodnicy trenują gdzie chcą, a dopiero potem lecą na miejsce… W testach antydopingowych ta oliwka czy co to tam było niby wyjdzie? To by chyba trzeba było robić nowy test na skład potu…