Były mistrz Strikeforce Gegard Mousasi jest świeżo po zwycięstwie z Vitorem Belfortem na UFC 204, ale on sam czuje się mało docenianym zawodnikiem.
Dla Mousasiego było to trzecie zwycięstwo z rzędu po wcześniejszym pokonaniu Thiago Santosa i Thalesa Leitesa. Mimo tego Ormianin czuje się mało docenianym zawodnikiem o czym powiedział na konferencji prasowej po gali.
„Uważam, że jestem niedoceniany przez całą swoją karierę. Sam nie wiem. Może dlatego, że jestem z Holandii, ludzi to nie obchodzi. Być może jak rzucę kilka butelek w czyjąś głowę, to wtedy będę zauważony.”
Jest to oczywiście nawiązanie do tego, co wydarzyło się na konferencji prasowej przed UFC 202 podczas której Conor McGregor i Nate Diaz zaczęli rzucać się butelkami i puszkami z napojami.”
Gegard Mousasi i Vitor Belfort poprzedzili walkę wieczoru w której o pas wagi średniej walczyli Michael Bisping i Dan Henderson. Bisping wygrał to starcie przez decyzję, ale Mousasi uważa, że jeśli obaj spotkaliby się w oktagonie, to wygrałby z Anglikiem.
„Miałem walczyć z Michaelem Bispingiem. Lubię Bispinga, ale z jego dzisiejszym przygotowaniem pokonałbym go. Biłbym go po twarzy przez całą noc.”
Mousasi kontynuował mówiąc, że z jakiegoś powodu Anderson Silva ukradł mu jego walki.
„Miałem zestawioną walkę z Bispingiem, ale jakimś trafem pojawił się Anderson Silva. On zabrał mi walkę. Miałem także walczyć z Danielem Cormierem. Byłem gotowy, byłem w stanie walczyć pięć rund. To było tak, że albo ja albo Anderson Silva.
Nie było innych zawodników do wyboru, więc Anderson Silva dostał to po powrocie po operacji, leżąc na kanapie, obudzili go robiąc jakieś testy medyczne i dali mu walkę o pas. On nie był w stanie przewalczyć pięciu rund i był szczęśliwy mogąc przetrzymać trzy rundy żeby przetrwać. Tak więc w tamtym czasie, to ja zasługiwałem na walkę jeśli byłem tylko ja i Anderson.”
Mousasi ma jednak nadzieje, że dostanie w kolejnej walce jakiegoś czołowego pretendenta jeśli nie aktualnego mistrza Michaela Bispinga.
„Nie wiem. Mój czas nadejdzie. Mój czas nadejdzie.”
Jest niedoceniany z jednego powodu. Jego rekord ktoś uszlyszy pomyśli „oh ale mega zawodnik” jednak po przeswietleniu rekordu myśli „kurwa ,to pogromca ogórków”. Machida miał ostatki dobrej formy to go nastukal . King mo był w formie też go pokonal. Jedyne wartosowe nazwiska w wygranych to leites,Belfort i souza. Miał.mega farta z ronaldo w pierwszejdą walce w drugiej był uduszony jak kaczor.ma jeszcze hendo. Hendo i Belfort to goscie starsi z igromnymprzebiegiem . Mieli też przez te lata kontuzje. On obija wielkich zawodników kiedy są już słabi i starzy . Później się szczyci osiagnieciami. Jeden jak drugi zasadzilby mu KO 1rd w ich prime. Teraz czas na andersona . Narzeka na niego ,kibice podlapia i znowu duże nazwisko wpadnie. Walka andersona z cormierem nie była o pas . On też by o pas nie dostał,nie wspominając ,że Cormier by go zajebal zapasami i gnp jak szmate
Jest przereklamowany. Jeszcze te miny na wazeniach jakby był tam za karę. Nawet hall go sponiewieral ,który przegrywa więcej niż wygrywa ostatnio. Gegard też mówił ,że jest znudzony,zblazowany mma a ma31 lat. Hendo stary chooj z żalem się żegna mając 46. Skoro jest tak chujowo niech dalej obija upadł wielkie gwiazy albo noname. Po co pchać się do pasa ? Czwórka rockhold ,romero , souza,weidman urobi go jak chce i kiedy chce
’On obija wielkich zawodników kiedy są już słabi i starzy . Później się szczyci osiagnieciami.’
a hunt manhoef czy lombard to niby ogorki
Hunt w latach 2006 -10 przegrał 5 walk z rzędu w tym z mousasim. Poddawali go wtedy wszyscy. Lombard był na początku kariery. Mousasim miał w Chuj więcej doświadczenia. Melvin nie wie co to parter. K1 ok jest dobry ale w mma z lepszymi hrapplerami masowe wtopy. Też w mma nie jedt od zawsze. Nie chodzi tyle o nazwisko co etap kafiery
I z chęcią obije również Bispinga . Romero miał przecież wpadkę a nikt z pozostałych nie wygrał więcej niż 3 walk pod rząd.
’Hunt w latach 2006 -10 przegrał 5 walk z rzędu w tym z mousasim’
ale wczesniej mial juz na ,rozkladzie Wanda i Mirka,wiec bez przesady 😉
Wand połowę mniejszy i słabszy mirko też odstawał ale trochę mbiej. Do tego to były dean splity
Tak się składa, że jako wielki fan Wanderleia widziałem walkę z Huntem wielokrotnie. Ktoś kto podejmował decyzję o wygranej Hunta w tej walce był naćpany albo niespełna rozumu.