Za każdym razem, gdy dominator dywizji średniej Bellatora Gegard Mousasi wchodzi do klatki, poprzedzają to pytania o zmianę kategorii i o super walki.
Nie inaczej było przed galą Bellator 282. Zanim Mousasi (49-7-2 MMA, 7-1 BMMA) stoczy walkę z niepokonanym Johnym Eblenem (11-0 MMA, 7-0 BMMA), krążą plotki o bisie. Mousasi jest otwarty na różne możliwości, ale przypomina też, że pozostanie w wadze średniej to też wyzwanie.
„Zawsze jest inny gość” – powiedział Mousasi na konferencji prasowej w środę. „Jest tam Fabian (Edwards). Jest (Anatoly) Tokov. Jest Yoel Romero. Nigdy nie wyczyścisz dywizji. Zawsze znajdzie się ktoś inny. Patrzę na tę walkę i na to, co będzie po niej. Poczekamy, zobaczymy, do czego mnie wezwą”.
Mousasi przyznał, że nie lubi walczyć. Nawet nie myśli o tym, że piątkowa wygrana dałaby mu 50 zwycięstw w zawodowej karierze. Nie jest też zagorzałym widzem tego sportu, mimo sukcesów w rywalizacji. Za rok na jego radarze mogą pojawić się nazwiska, o których istnieniu nawet nie wie.
„Jedynymi, którzy się wyróżniają, są Tokov i Fabian, który niedawno wygrał” – powiedział Mousasi. „Zawsze jest wielu młodych i obiecujących zawodników. Ja ich nie widziałem. Nie śledziłem tego”.
Jeśli miałby podjąć nowe wyzwanie, 36-letni Mousasi sugerował wcześniej, że walka bokserska z Andersonem Silvą może być dobrym rozwiązaniem. Jednak w związku z tym, że Silva pnie się w górę w boksie, ta propozycja może być już nieaktualna. I nawet nie ma co zaczynać z Mousasim tematu boksu na gołe pięści.
„Bardzo chętnie, ale nie wygląda na to, żeby to było teraz w planach” – powiedział Mousasi. „Anderson Silva ma się dobrze. Wygrywa. Poza tym nie wiem, z kim miałbym walczyć w boksie. Nie ma tam nikogo. Szczerze mówiąc, to jedyna opcja. Nie, (nie będę boksował na gołe pięści). Widzę te twarze po tym wszystkim. Ręce już mnie bolą. Mam zespół cieśni nadgarstka. Kobiety w ciąży to mają. Nie, nie, nie, nie.”