Największym sukcesem obu zawodników jest zdecydowanie wygrana walka z Mirko Cro Copem. Gonzaga pokonał Chorwata jego własną bronią, czyli wysokim kopnięciem. Z kolei „Cigano” w starciu z Filipowieczem okładał go gradem ciosów, co spowodowało, że Mirko nie miał ochoty na kontynuowanie walki i poddał się. Który z Brazylijczyków wyjdzie zwycięsko z tego starcia dowiemy się 21 marca, na gali UFC on Versus 1.
Nie tyle Mirko „nie mial ochoty’ jak piszecie, dalej walczyc z Santosem, co przez wszelkie rozciecia, spuchniete oko i przez to, ze nie widzial na jedne oko. Pamietam doskonale jak chwile przed tym jak sedzia przerwal ten pojedynek,Cro Cop mowil sedziemu „I can’t see, I can’t see…”