Frankie Perez miał dobre momenty podczas walki na UFC Fight Night 74 kiedy znokautował Sama Stouta w mniej niż minutę.
Było to dla niego pierwsze zwycięstwo w UFC po porażce w debiucie, ale nie to zaskoczyło wszystkich. Perez niespodziewanie po walce powiedział, że odchodzi z MMA ponieważ nie chce zmuszać do tego swojego ciała oraz swojej rodziny.
Pierwszym, który skrytykował Pereza był Michael Bisping stwierdzając, że brakuje temu zawodnikowi „cojones”, aby zostać w tym sporcie. Te słowa nie poruszyły Pereza, który szybko odpowiedział nazywając Bispinga klaunem.
„Bisping jest klaunem, więc to nie jest nic wielkiego i te słowa do mnie nie trafiają. Wiecie o co w tym chodzi? Po prostu wybrałem swoją rodzinę zamiast sportu. Kocham ten sport i wszystko z nim związane, ale to było tylko tyle. Koniec. Wciąż będę się wokół tego kręcił, będę w narożnikach innych zawodników i to wszystko.”
Bisping starał się jeszcze wyjaśnić swój komentarz, ale wydaje się, że szybko wszystko ucichnie bez większych dramatów.
Bisping to ku*as. Rozumiem jechać po swoich rywalach, z którymi się walczy, ale czepiać się wolnego człowieka, z którym nic nie ma wspólnego?
Jeszcze jedna odpowiedź Pereza 😀 Genialna
Koleś sie czepia angola a większość ludzi uważa podobnie.