Mistrz UFC w wadze ciężkiej Francis Ngannou chce walki z Tysonem Furym i nic nie stanie mu na przeszkodzie, aby do niej doprowadzić.
Ngannou jest zdeterminowany, aby doprowadzić do walki z mistrzem boksu Furym w ten czy inny sposób, ponieważ znalazł się w sporze kontraktowym z UFC. Ngannou (17-3 MMA, 12-2 UFC) wypełnił kontrakt w styczniu po udanej obronie tytułu przed Cirylem Gane w głównym wydarzeniu gali UFC 270. W grudniu ma stać się wolnym zawodnikiem.
Kameruńczyk otwarcie mówił o problemach, jakie napotyka w kontaktach z szefostwem UFC. I choć między obiema stronami doszło do wielu spięć, Ngannou nadal jest chętny do podpisania nowego kontraktu z UFC, ale tylko pod jednym warunkiem.
„Walka z Tysonem Furym musi być częścią dyskusji” – powiedział Ngannou podczas poniedziałkowego wywiadu w programie „The MMA Hour”. „To nie jest opcja. To musi być część dyskusji, bo jeśli nie będzie to część dyskusji, to nigdy nie będzie. Jeśli teraz podpiszę kolejny kontrakt, w zasadzie taki sam model umowy, to mam przechlapane. To się nigdy nie zdarzy. Musimy więc wymyślić sposób, aby wprowadzić to do kontraktu”.
Ngannou mógłby poczekać do wygaśnięcia swojej klauzuli mistrzowskiej UFC i zawalczyć z Furym bez udziału UFC. On jednak widzi swoje życie w MMA po tym wszystkim i uważa UFC za odpowiednie miejsce do kontynuowania walk.
„Myślę, że UFC to dobra organizacja i chcę nadal walczyć” – powiedział Ngannou. „Tyson Fury nie jest moją ostatnią walką. Chcę walczyć dalej. Po Tysonie Furym jest jeszcze wiele walk. Jest Jon Jones, jest trylogia ze Stipe (Miocicem).
Są duże walki, które mogę stoczyć w UFC i bardzo bym chciał, żeby do nich doszło. Chciałbym, żebyśmy doszli do wspólnego punktu. Tak, mogę sam zrobić walkę z Tysonem Furym, ale co dalej? Chciałbym nadal walczyć. Chciałbym, żebyśmy doszli do porozumienia”.
Na razie Ngannou wyjawił, że nie ma dużego postępu w negocjacjach z UFC w sprawie jego sytuacji kontraktowej. Od czasu jego ostatniej walki odbyło się kilka spotkań, ale żadne nie przybliżyło go do podpisania nowej umowy.
„Mieliśmy kolację z UFC i nie dotyczyła ona sytuacji kontraktowej. Chodziło po prostu o oczyszczenie atmosfery, bo w tym momencie jest jasne, że musimy je oczyścić” – powiedział Ngannou, który wraca do zdrowia po operacji kolana. „Chodziło tylko o to, żeby wszystko wyczyścić, wyjaśnić i tak po prostu porozmawialiśmy. Mówiłem o swojej frustracji, ale musiałem też wrócić do domu, bo to nie jest sprawa, która powinna być rozwiązana w jedną noc czy podczas jednej lub dwóch kolacji.
To może zająć trochę czasu. Wróciłem do domu, zobaczyłem się z rodziną, wróciłem i poddałem się operacji. (…) Jeśli chodzi o biznes, to tak naprawdę nie ruszyliśmy jeszcze z miejsca. Myślę, że właśnie teraz próbują oczyścić atmosferę”.