Według mistrza wagi ciężkiej UFC Francisa Ngannou, nie ma on nic przeciwko swojemu byłemu koledze z drużyny i przyszłemu przeciwnikowi Cirylowi Gane.
Ngannou (16-3 MMA, 11-2 UFC) czuje się jednak trochę źle z powodu zakulisowego spotkania w Madison Square Garden podczas UFC 268, a na którym widać jak przechodzi obok Gane (10-0 MMA, 7-0 UFC), trenera Fernandeza Lopeza i francuskiego zawodnika wagi półśredniej Nassourdine’a Imavova, ale zupełnie nie zwraca na nich uwagi.
🚨 SCENES BACKSTAGE AT #UFC268. 👀
— UFC Europe (@UFCEurope) November 7, 2021
🏆 @Francis_Ngannou & @Ciryl_Gane get a good look at each other months before their championship clash! pic.twitter.com/mVVlH93rAJ
„Jedyne co mnie trochę niepokoi to odbiór tego przez (Gane)… i miał rację” – powiedział Ngannou w wywiadzie z Danielem Cormierem. „Wyglądałbym na zdezorientowanego. Oczywiście, jak powiedział jego trener, on jest naiwny. Ja też byłbym zdezorientowany, bo jeśli przechodziłbym tylko obok Gane, przywitałbym się. Jeśli byłby to tylko on, powiedziałbym: „Cześć, co słychać?””
Dlaczego więc Ngannou unikał nie tylko zbliżania się do swojej byłej drużyny, ale w ogóle przyznania się do nich? Według Ngannou, problem jest między nim a jego byłym trenerem i menadżerem, Lopezem.
Lopez, główny trener MMA Factory w Paryżu, trenował Ngannou od początku jego kariery w UFC i podróży w kierunku tytułu mistrza, zanim doszło do konfliktu i duet rozstał się w 2019 roku. Ngannou trenuje teraz w Xtreme Couture w Las Vegas i jest pod opieką menadżerską Creative Artists Agency (CAA).
„Czułem, że nie chcę się przywitać, dla mojego dobra”, powiedział Ngannou. „Minęło już kilka lat, kiedy on tam jest… To znaczy, tak, chciałem być miły. Ale kiedy zobaczyłem go w tej pozycji, miałem kilka myśli w głowie. Pomyślałem sobie: „OK, powinienem się przywitać?” Potem pomyślałem: „Nie wiem”. Mógłbym podejść bliżej i przywitać się, a potem w jakiś sposób usłyszelibyście, że powiedziałem „to”, co nie jest tym, co w rzeczywistości powiedziałem. Zbliżenie się do niego było daniem mu szansy. Nie chodzi o to, że jestem pewny, że nie potrzebował mnie, żeby się przywitać, ale dawało mu to możliwość powiedzenia czegoś, czego ja nie powiedziałem. Wolałabym trzymać się na dystans. To nie jest tak, że się przyjaźnimy. On cały czas mnie atakuje. Nie mogę tego zrobić. Nie mam na to ochoty.”
Pomimo zaplanowanej walki z Gane na UFC 270, Ngannou zaznaczył, że pojedynek nie odegrał roli w decyzji o zignorowaniu zespołu z MMA Factory. Ngannou powiedział, że gdyby Gane był sam, nie miałby problemu z zamienieniem z nim kilku słów.
„Kiedy stanąłem twarzą w twarz, zobaczyłem ich” – powiedział Ngannou. „Pomyślałem sobie: „OK”. Kiedy tak pomyślałem, przesunąłem oczy, więc nawet nie widziałem (Imavova), który walczył tej nocy. Nie mam żadnego problemu z (Imavovem). Nie mam problemu z Cirylem, ale znam gościa obok nich i będzie niezręcznie. Jeśli przywitam się z nimi bez przywitania się z Fernandem, a następnie (oni będą odpowiadać), myślę, że to może spowodować, że oni również będą mieli problem. To była po prostu bardzo krępująca sytuacja. Co ty tu robisz? Co możesz zrobić, aby się stąd wydostać.”
Następnie Ngannou stwierdził, że cała ta sytuacja widoczna na nagraniu była celowo ustawiona przez UFC.
„To jest dokładnie to, na co czekało UFC. Kiedy spojrzycie na to wideo, czekali na mnie za rogiem. To nie jest tak, że oni chcieli jakiejś historii promującej walkę, złej krwi – oni stworzyli tę (scenę). Stało się to, że była ta pani, która zaprowadziła nas na nasze miejsce, (mojego menadżera) Marquela Martina i mnie, i ona zaprowadziła nas do tej sekcji – i wtedy oni rozmawiali z nią przez radio. Wówczas ona powiedziała: „Och, przepraszam pomyliłam się”, więc odwróciła się i zawróciliśmy (i oni tam byli).
Powiedz mi, jak to mogło stać się przypadkiem”, kontynuował Ngannou, śmiejąc się razem z Cormierem. „To jest to, co się stało. Mówię ci, co się stało. (…) I kiedy widzisz moment, gdy wyszedłem zza rogu, facet był gotowy z kamerą. Jeśli obejrzysz to wideo, skierował (kamerę) na mnie zanim skręciłem za róg i po prostu zrobił zbliżenie na mnie: „Och, on tam jest, on nadchodzi.” Jak w tej scenie filmowej. Był tam, czekając na mnie.
To nie jest tak, że widzisz kogoś i mówisz: „O cholera, pozwól mi sfilmować ten moment”. Nie, daj spokój. Jego kamera nie była tam tylko po to, by czekać na sfilmowanie czegoś, jeśli kiedykolwiek coś się wydarzy. Nie, on czekał jakby wiedział kto nadchodzi. Wiedział, że ja nadchodzę.”
Gala UFC 270 odbędzie się 22 stycznia w Honda Center w Anaheim w Kalifornii. Oprócz walki o tytuł w wadze ciężkiej między Ngannou i Gane, walka mistrzowska między mistrzem wagi muszej Brandonem Moreno i byłym mistrzem Deivesonem Figueiredo jest zaplanowana jako co-main event.