Zawodnik wagi ciężkiej UFC i były pretendent do tytułu Francis Ngannou wydał krótkie oświadczenie w którym przeprosił wszystkich za swój występ podczas gali UFC 226 na której zmierzył się z Derrickiem Lewisem.
Obydwaj zawodnicy nie zachwycili w tej walce, która jest uznawana za najgorszą walkę w dywizji ciężkiej, a nawet w całej historii UFC. Ani jeden, ani drugi nie przejawiał większej ochoty na wywarcie presji, czy atakowani. Lewisa może usprawiedliwiać uraz pleców przez który mógł walczyć zachowawczo, ale to z kolei kładzie się cieniem na zachowaniu Ngannou i jego taktyce.
Ostatecznie Francis Ngannou (11-3) przegrał z Derrickiem Lewisem (20-5, 1 NC) przez jednogłośną decyzję w jednym z najbardziej nudnych pojedynków w historii UFC. Obydwaj zawodnicy zostali również ostrzeżeni przez sędziego Herba Dean’a za brak aktywności, ale niewiele to zmieniło.
Ngannou stwierdził w napisanym przez siebie oświadczeniu, że nadal odczuwa skutki porażki przez decyzję pięciorundowej walki ze Stipe Miocice w styczniu na gali UFC 220.
„Nie jestem dumny z mojego ostatniego występu. Przeniosłem swój strach z poprzedniej walki na ten pojedynek. Całkowicie rozumiem frustrację i złość moich fanów, trenerów, członków drużyny, rodziny i przyjaciół i naprawdę jest mi przykro z tego powodu.
Nie zawiodę już więcej nikogo. Wszystko, co mogę teraz zrobić, to udowodnić, że stać mnie na więcej, abyście znowu byli ze mnie dumni.”
Francis Ngannou od przejścia do UFC stoczył sześć znakomitych pojedynków, które zakończył przed czasem przez KO/TKO i poddanie aż do czasu walki o pas wagi ciężkiej ze Stipe Miocicem. W tamtej walce, Ngannou za bardzo się podpalił i wystrzelał tracąc siły, natomiast w tej walce mogliśmy zaobserwować coś całkowicie odwrotnego – kompletną bezczynność. Przed Kameruńczykiem stoi teraz poważne zadanie jakim będzie kolejna walka w której musi wygrać i dodatkowo wymazać z pamięci fanów MMA ostatni występ.
Jak miał kontuzje to po co walczył.
Bo czy się stoi czy sie lezy startowe się należy. Proste.
bo pewnie mu UFC kazalo, tak ogolnie (pomimo, ze stawialem wygrana DC) to uwazam, ze do czasu KO, wygladal dosc slabo i zasadniczo bylem wsciekly, ze pewnie tez walczy z kontuzja (po tym upadku 1 dzien na konferencji). No bo jak noge skrecil i chwile pozniej mowil „jest ok, tylko troche spuchla” no to chyba nie bylo to byle co
Cala sytuacja z Francisem pokazuje jacy sa fani mma, dziennikarze i ufc. Az mnie glowa boli czasami hehe. Miocica uratowaly milimetry w kilku sytuacjach i stracil by pas. Wszyscy sie od Niego odwrocili i zgrywaja madrych nic dziwnego, ze koles wzia do siebie za wiele i slabo sie przygotowal 🙂 ja uwazam, ze to dalej material na mistrza.