Dziś, między innymi kulisy ogólnopolskiej akcji, trwającej już od dwóch dni pod tytułem: „Zmień baner gdyż nie zawita Le Banner” a także krótka opowieść podróżnicza: „Wolę australijskie rancza, gdy nie ma Davida Brancha”. Ponadto, kiedy filipińczyk sprzedaje swoje koguty bojowe to wiedz, że coś się dzieje a na koniec po prostu Toney, James Toney.
Jak to powiedział major Keller grany przez Bogusława Lindę w filmie „Demony Wojny”: „Może…uderzyć grom z jasnego nieba”. Powinniśmy, zatem wziąć sobie do serca tę lotną sentencję, ponieważ faktycznie może. Takim właśnie gromem była informacja o tym, iż Jerome Le Banner, występując w zeszłym tygodniu na gali Wrestlingu w Japonii doznał kontuzji nogi i nie zjawi się na KSW 18. W tej sytuacji Marcin Różalski został bez pary. Nie na długo jednak gdyż nie w ciemię bici właściciele KSW zorganizowali mu do pary Overeema! Nie Alistaira rzecz jasna, lecz jego starszego brata Valentijna, który w MMA jest takim, mówiąc pięściarskim żargonem „Journeymenem”, zresztą bilans walk 29 wygranych i 26 porażek mówi sam za siebie. Cóż, jaka gala, taki Overeem chciałoby się rzec.
Przez chwilę singlem również był Janek Błachowicz, którego pierwotnie anonsowany przeciwnik David Branch, jak sam informował nie mógł przylecieć, bo nie otrzymał wizy. Drobną kwestią jest tylko fakt, że z USA do Polski wiza nie jest potrzebna. Można domniemywać, że na wszystkim zaważyło nerwowe podejście Brancha. Prawdopodobnie odwiedził urząd w celu otrzymania wizy, wyczekał się chłopina w kolejkach, a kiedy ekran wyświetlił jego numerek popędził co sił do okienka: „Siema, jestem David Branch jadę do Polski na KSW i potrzebuję wizę”. Jakże przemiła i sympatyczna urzędniczka widząc tego młodego zaaferowanego człowieka, postanowiła powoli, ze stoickim spokojem wyjaśnić tę kwestię. Zaczęła zatem fachową wypowiedź od „Niestety nie mogę Panu udzielić wizy…”, słysząc to David Branch uderzył w blat otwartą pięścią, rzucił soczystym „Fuck” oraz doprawił jędrnym „Bullshitem”, po czym wybiegł z okazałego gmachu. Skonfundowana, przemiła i sympatyczna urzędniczka poczuła się jednak w obowiązku dopełnić formalności i dokończyć zdanie: „…gdyż jest Pan dumnym obywatelem Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej i nie potrzebuje Pan wizy do żadnego śmiesznego kraiku na końcu świata a już tym bardziej do takiej Polski”. Tego David Branch niestety już nie słyszał, po wybiegnięciu z urzędu skopał przygodnie napotkaną latarnię, wsiadł do samochodu i odjechał w sobie tylko znanym kierunku. „Cóż to za granda, za Brancha przyjeżdża Miranda”.
To jednak koniec „gromów” jak by tego było mało swój przyjazd do Polski odwołała również Gina Carano, niestety nie podano do publicznej wiadomości czy powodem jest kontuzja nogi czy niemożność otrzymania wizy.
Do gali KSW 18 pozostał jeszcze jeden cały dzień, naprawdę strach pomyśleć, co jeszcze może się wydarzyć.
Manny Pacquiao jest coraz bliżej Boga i coraz dalej boksu. Pięściarz nigdy nie ukrywał, że jest pobożny, natomiast ostatnimi czasy staje się wręcz świątobliwy. Pacman został reprezentantem kościoła katolickiego na Filipinach, sprzedał kasyna, sprzedał (lub przetworzył na rosół) koguty bojowe, zaprzestał nawet spoglądania na alkohol. Jak sam mówi dlatego że to nie są „dobre rzeczy” i dlatego że nie są zgodne z boskimi przykazaniami. Co więcej wspomniał również że „boks nie jest dobry”. Na kibiców padł blady strach, po czym wszyscy postanowili popędzić czym prędzej do świątyń by pomodlić się za ponowne „nawrócenie” Mannego.
James Toney nadal jest mistrzem wagi ciężkiej federacji IBA i przyssał się do tego pasa niczym komornik do telewizora. Co więcej ma zamiar stanąć w obronie tego tytułu już 7 kwietnia w walce z Bobbym Gunnem. Aktualnie Toney całą energię wkłada w informowanie o tym, że wspomniany „półpasiec” IBA, który jest w jego posiadaniu od 2004 r. (z małymi przerwami) to tak naprawdę najważniejszy tytuł mistrzowski w wadze ciężkiej. Oh James.
Jędrzej Kowalik
www.fight24.pl
NIestey trzeba nanieśc poprawkę. Amerykanie potrzebują wiz, by przyjechać do Polski w celach zarobkowych, więc Branch potrzebował wizy do tak 'śmiesznego kraiku jak Polska’. Po drugie nie przyleci do Polski z powodu tymczasowego zakazu opuszczania kraju nałożonego na byłego zawodnika UFC.
Pomijając kwestię że to wszystko jest „z przymrużeniem oka” 😉 to z pierwszą częścią się zgadzam natomiast co do drugiej nie ma pewności, ponieważ media za oceanem informują że wspomniany zakaz nałożony na Brancha przez UFC miał zostać zdjęty.
Prawdopodobnym powodem nie otrzymania pozwolenia na opuszczenie kraju są bliżej nie określone problemy z prawem.
Pozdrawiam
Jaka gala, taki Overeem 😀
Le Banner, Branch, Carano, KSW = Każdy Się Wycofuje. I tak już nie pierwszy raz.
wiedz, że coś się dzieje lol