Wygląda na to, że będziemy niedługo świadkami „Hardcorowego” pojedynku. Oprócz tego: Władimira Kliczki miłość od drugiego wejrzenia, wysyp pozytywnych testów antydopingowych, hinduski „freak show” a na koniec sparingowe zapędy Marco Hucka oraz jego promotora.
Marcin „Potrafię śpiewać i tańczyć, nigdy nie chciałem walczyć” Najman vs. Robert „Raket Fjuel i nie ma lipy” Burneika, na naszych oczach plotka staje się faktem. Według nieoficjalnych informacji swój podpis pod kontraktem na ww. walkę złożył już popularny „Hardcorowy Koksu”. Co można powiedzieć o tym pojedynku oprócz tego, że pełni on funkcje promocyjne? Tak naprawdę nie wiele, bo jeśli chce się zapełnić Spodek i zapewnić oglądalność w TV, trzeba podać na stół kawałek „freak fightu” zjadliwego dla pospólstwa. Szanse obydwu zawodników? Cytując jednego z bohaterów komedii „Testosteron” napiszę: „Z tym to wie pan, na dwoje babka wie pan”. Już Mariusz Pudzianowski udowodnił nam, że na Marcina Najmana wystarczy wściekła masa, trochę „lołkików” i taktyka a la „dawaj telefon!”. A na to wszystko z całą pewnością stać Burneike. Z tym, że jeśli walka trwać będzie dłużej niż minutę to spuchnięte barki, „bajcepsy” i „trajcepsy” Roberta uniemożliwią mu trzymanie gardy a wtedy popis swoich umiejętności może dać Marcin Najman.
Władimir Kliczko przyznał niedawno, że gdy po raz pierwszy obejrzał zawody MMA kompletnie mu się to nie spodobało. Na dzień dzisiejszy jednak, nabrał szacunku dla zawodników a i same walki MMA ostatecznie przypadły mu do gustu. Do tego nawet stopnia, że jest szczerze zainteresowany zgłębieniem treningu pod kątem MMA. Od razu rozgorzała dyskusja czy aby młodszy z braci Kliczko nie rozważał porzucenia boksu. Spekulacje jednak uciął sam Władimir informując, że jest za stary i ma zbyt dużo nawyków z boksu, aby nawet gościnnie wpaść do oktagonu. Jednak nie zmienia to faktu, że jest chętny potrenować w typowym gymie nastawionym na MMA i już podobno poczynił pierwsze kroki w tym kierunku.
Najpierw Cristiane „Cyborg” Santos a później a później Muhhamad „King Mo” Lawal, obydwoje wpadli na testach antydopingowych. Spodziewałem się tego po Pani Cyborg ale King Mo całkowicie mnie tu zaskoczył. W takiej sytuacji można napisać tylko „Japonia Wita”. Przy okazji takich informacji jak bumerang wracają dyskusje: „wszyscy czy nie wszyscy”, „pozwolić czy zabronić”, „brać czy nie brać” i „czy można bić przez dresik”. Moje stanowisko w tej kwestii jest permanentnie niezmienne. Spójrzcie na Japonię, czy to teraz czy za czasów PRIDE, nikt nie zawracał i nie zawraca sobie tam głowy badaniami antydopingowymi a świat się wcale nie zawalił.
Było o naszym Polskim a teraz należy napisać, że „Hindusi nie gęsi i swój Freak Show mają”. Nowopowstająca organizacja Super Fight League na swoją pierwszą gale zaplanowaną na 11 marca jako walkę wieczoru zapowiada starcie Jamesa Thompsona z Bobem Sappem. James Thompson zapytany o to czy nie boi się o wynik, jeśli walka potrwa na pełnym dystansie odpowiedział „Spoko, to nie Polska, tu nie ma Bagiego, więc nikt kartek nie pomyli”. A aktualny Bob Sapp to w zasadzie tylko ćwierć Sappa z czasów K-1 czy PRIDE, jest chyba nawet dwa razy mniejszy od własnego cienia. Cóż, let’s get ready to…bumble.
Marco Huck czyli Muamar Hukić poważnie przygotowuje się do swojego debiutu w wadze ciężkiej. Jego promotor Kalle Sauerland już załatwił mu jako sparingpartnera Evandera Holyfielda, ale wciąż po nocach marzy mu się David Haye. O ile, Evander ojciec jedenaściorga dzieci, którego nieustannie niczym ogary piekieł, gonią opłaty alimentacyjne, nie odmówi wpływowi żadnej gotówki, nawet jako chłopiec do bicia. O tyle mokre sny Kelle Sauerlanda i Marco Hucka odnośnie Davida Haye raczej nie znajdą spełnienia i pozostaną w sferze marzeń. Jest jednak szansa, że już sam „Holy” na sparingach wybije Huckowi wagę ciężką z głowy i będzie święty spokój.
Jędrzej Kowalik
www.fight24.pl
Dziś solidna dawka humoru 😀
let’s get ready to…bumble
Chciałbym to usłyszeć z ust Buffera i widzieć reakcję ludzi %-)
Nie dla pospólstwa pajacu poprostu każdy ma ochote zobaczyc prawdziwa walke gladiatorów na deser w celach czysto rozrywkowych
Kliczko mądry facet też tak miałem z mma, że wydawało mi się nudne ale z czasem jak obcykałem się o co chodzi polubiłem ten sport.
Dziś wyjątkowo dobry tekst 🙂
Mistrzostwo 😀
A mnie zdziwiło, że Ciebie szanowny Autorze zdziwiło, że Muhammad King Mo został przyłapany na sterydach. Chciało by się zacytować klasyka „Co ty wiesz o zabijaniu” ;), że takie wpadki Cie dziwią…?!?
To była lekka nutka ironii, taka z przymrużeniem oka 😉
badania antydopingowe mają ciekawy cel. nie służą dla ochrony zawodników tylko dla ochrony zysków (trupy nie zarabiają bo nie ma szoł)oraz dobrej prasy, która po kilku zgonach zamknęłaby interes danuty białej i innych. stąd te kontrole i np eliminacja stompów 🙂
W Japonii badań nigdy nie było a zawodnicy jakoś wcale nie padali jak kawki.
Żartowniś z tego Jamesa. Tak na marginesie znów możemy być sto lat za ………. a wszystko przez KSW.
Odnośnie Kliczków cały szacunek inteligentni ludzie. Kliczko czuje że może nie mieć żadnych szans to się na siłę nie pcha i nie rozdrabnia się.